piątek, 15 sierpnia 2014

Rozdział 4

Zjechałam piętro niżej i skierowałam się do sklepu "W.KRUK". Przywitałam się ładnie z paniami ekspedientkami i przez chwilę chodziłam i patrzyłam się po regałach w poszukiwaniu rzeczy jaką potrzebuję znalazłam srebrnąbransoletę. Właśnie czegoś takiego szukam - pomyślałam

-Przepraszam ?? - Przerwałam trzem paniom rozmowę, jedna spojrzała na mnie krzywo chyba się wkurzyła, że jej przeszkodziłam - Czy mogłabym prosić o tą bransoletę - spytałam z miłym uśmiechem

- Oczywiście już podaje - powiedziała ekspedientka odwzajemniając uśmiech

Patrzyłam się jak starannie otwiera gablotę i wyjmuje z niej tą bransoletę, zamknęła ostrożnie gablotkę i weszła zza kasę i położyła na blat biżuterię żebym mogła ją obejrzeć.

-Jej, jest śliczna. Chcę ja kupić. Ale mam pytanie może pani wygrawerować coś na niej ? - zapytałam

- Oczywiście a jaki ma być ten napis ? - sięgnęła pod blat po urządzenie do grawerowania podłączyła do prądu i włączyła , urządzenie wydało dźwięk jak by się włączyło wiertarkę .

-Umm.. Poproszę o wygrawerowanie napisu "Justin And Beliebers Forever" i jak można żeby dać znak nieskończoności a z tyłu napis "Everythings gonna Be Alright"

-Dobrze - powiedziała z uśmiechem, i pochyliła się nad bransoletką i wzięła się za robotę. Ja w między czasie przeszłam na dział z damską biżuterią i patrzyłam się na naszyjniki, znalazłam przepołowione serduszko z białego złota. 

-Gotowe - rzekła ekspedientka , prostując się i podziwiając swoje dzieło, podeszłam do niej i zobaczyłam jak wygrawerowała. Aż zaparło mi dech w piersiach tak ślicznie to zrobiła. Ja to bym nie dała rady czegoś takiego zrobić.

-Jest śliczne , dziękuje bardzo - szepnęłam z podziwem - a mogłabym jeszcze poprosić o te serduszko z dwoma połówkami z białego złota ?

-Oczywiście - podeszła do gabloty wyjęła i wróciła na miejsce uruchamiając na nowo maszynkę do grawerowania - co wygrawerować spytała pochylając sie

- Poproszę o wygrawerowanie na jednym imię "Selena" a z drugiej strony znak nieskończoności i "Friends". A na drugim imię "Miley" i z tyłu to samo co na pierwszym - Powiedziałam na jednym wydechu. Szatynka wzieła się za robotę i wygrawerowała na serduszkach imię moje i mojej przyjaciółki. Na pewno jej się spodoba. Ale dam jej t dopiero na jej urodziny które bedą za tydzień. Nie łatwo będzie to przed nią ukryć. Westchnęłam a dwie kobiety spojrzały na mnie. Odwróciłam wzrok i zauważyłam że kobieta o imieniu Kathrina. Skończyła grawerować odłączyłą urządzenie z gniazdka i schowała pod ladę.

-To będzie wszystko ? Czy coś jeszcze podać - spytała Kathrina

-Dziękuję, to wszystko - odpowiedziałam z uśmiechem. Wyjełam z torebki portfel, a z portfela swoją kartę kredytową zapłaciłam za to wszystko ok. 500 $. Ale było warto. Kobieta wszystko mi ładnie spakowała bransoletkę dla Justina do fioletowego pudełeczka, zawiązała błękitną wstązka i mi podała. a naszyjnik dla mnie i Miley do rózowego pódełeczka i niebieską wstążka.

-Dziękuję, do zobaczenia i miłego dnia - powiedziałam miło

-Do zobaczenia nawzajem - odpowiedziały równolegle

Wyszłam ze sklepu i skierowałam się w stronę prakingu, weszłam na parking i poszukałam swojego samochodu, długo nie musiałam go szukać bo znajdował się za lśniącym srebrnym Volvo xc30. Miley siedziała i bawiła się swoim i phonem. Gdy otworzyłam tylne drzwi żeby zostawić tam swoje zakupy Miley schowała telefon do kieszeni swoich białych spodenek i zapieła pas ja zasiadłam na miejscu kierowcy i przekręciłam kluczyki w stacyjce. Powoli wyjechałam z parkingu i włączyłam się w ruch uliczny.

- Co kupiłaś jeszcze - Zapytała Miley

-Małą niespodziankę dla Justina, bransoletę ze srebra - spojrzałam na nią na chwilę i spojrzałam przed siebie żeby nie spowodować wypadku - a na niej pani wygrawerowała z jednej strony "Justin And Beliebers Forever" a z  drugiej strony "Everything gonna be alright" Mam nadzieję, że mu się spodoba

-Na pewno mu sie spodoba. Nigdy czegoś takiego nie dostał od żadnego fana, jedynie jakieś koszulki, czapka wykonana własno ręcznie lub obudowa na IPhone.. Ale ten prezent będzie wyjątkowy , gdy na nią spojrzy będzie wiedział że ma nas (belieber) i może nam ufać i my mu pomożemy kiedy upadnie.

-Prawda. - powiedziałam i wjechałam na teren posiadłości Miley - Oo..! ciocia już przyjechała - powiedziałam jak zobaczyłam jej samochód.

-Oo.. tak wcześnie ?? No cóż nie ważne, ważne że już jest w domu.. - Powiedziała Miley ze zdziwieniem - Wejdziesz na chwile - zapytała przyjaciółka

- Wybacz Miley ale dzisiaj nie, obiecałam Anabel, że wrócę na kolacje - Powiedziałam z miną smutnego pieska.

-Ok. Nic nie szkodzi to nastepnym razem odpieła pas wysiadła z samochodu i skierowała się do tyłu po swoje zakupy wychyliłam sie przez otwarte okno i pocałowałyśmy się policzek i poszła do domu. a ja skierowałam się w stornę swojego. Po ok. 15 min. Byłam już u siebie wysiadałam z samochodu i wybieralam zakupy. Zauważyłam że samochód cioci też już jest, co te kobiety tak szybko kończą dzisiaj prace pomyślałam. Weszłam do domu i krzyknełam:
-Wróciłam !
-Hej kochanie, jak tam. Co fajnego kupiłaś ?
-Aaa.. Kilka rzeczy na koncert i coś dla Justina i dla Miley na jej urodziny.
-Dla Justina ? A co ? - zapytała ciekawa
-A srebną bransoletę i na niej wygrawerowany napis na życzenie.
- Ooo.. Ja miło, pojechałabym z wami na ten koncert ale będę niestety wtedy w delegacji - westchneła ze smutkiem. Tak ciocia też jest Belieber dzięki mnie, bo cały czas jak o nim coś mówiła musiała coś więcej o nim czytać .. Aż do dzisiaj tak.
- Ciociaaaaa..! Nie martw się są też jeszcze następne koncerty, ok ciocia, ja idę do siebie bo chce się odświeżyć
-Dobrze, zejdź za pół godziny na kolacje
-Wiesz co , nie jestem głodna. Zjedliśmy z Miley na miejśćie.
-Ok, to pa
-pa. - wychodząc z salonu dałam jej buziaka w polik
Weszłam po schodach i  skierowałam się do swojego pokoju, zostawiłam torby na łóżku zrzuciła z nóg buty i skierowałam się do garderoby wyjełam z niej rozciągniętą bawełnianą koszulkę w kolorze fioletowym bieliznę a z torby z zakupów wyjełam szorty które kupiłam albo do spania albo do biegania. Weszłam do łazienki rozebrałam się i wrzuciłam ciuchy do kosza na brudy, zauważyłam że jest pusty pewnie Anabel zrobiła pranie pomyślałam , no cóż trudno. Wrzuciłam reszte ciuchów do kosza , odkręciłam wodę i weszlam do kabiny postałam chwile i nuciłam sobie jakieś przypadkowe słowa, postarałam się je zapamiętać żeby po kompieli zapisać je w zeszycie. Sięgełam po Szmpon Wanilinowy wtarłam we włosy i wytworzyłam pianę, po chwili ją spłukałam zrobiłam to samo z odrzywką o tym samym zapachu co szampon, umyłam sie również płynem pod prysznic o zapachu malinek opłukałam się jeszcze raz, wykręciłam wodę z włosów i owinełam sie ręcznikiem. Wytarłam się cała i ubrałam bieliznę a na to spodenki i bokserkę włosy rozczesałam i upiełam w niechlujnego koka  wychodząc z łazienki usłyszałam, że woła mnie ciocia...



________________________________________________________________________
:)))))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz