piątek, 15 sierpnia 2014

takie tam male info ;)))

Nommm.. Wrócilam ;) W Koncu udalo mi spiac tylek i poprzenosic rozdzialy z poprzedniego bloga na tego ;))) Mam nadzieje ze bede miala jakichs czytelnikow na nowo ;)))  Oby, bo jezeli nie to nie bedzie to mialo sensu pisac. Mam nadzieje ze nie obraziliscie sie na mnie za to ze mnie nie bylo :c Ale mialam problemy z zalogowaniem sie na tamte konto wiec postanowilam zalozyc nowe :) Jezeli chcecie informacje na temat rozdziałow piszcie śmialo tu ;) tu ;) oraz tu :).
Jeszcze raz przepraszaaam że mnie nie bylo obiecuje ze to nadrobieeee <3 ! Kocham was mocio, miocio :D

Rozdział 8


... Wbiegając na górę do siebie do pokoju wpadłam na Justina.
-Auć boli ! - jęknęłam trzymając się za głowę.
-przepraszam mała, nic ci nie jest ?? - Powiedział chłopak podając mi rękę żebym mogła wstać
-dziękuję, nie nic mi nie jest. Mogę z tobą porozmawiać ? 
-Jasne
-To chodź do mnie przy okazji przebiorę się na basen też chcesz popływać ? - zapytałam - a przy okazji u mnie w pokoju powinna być Miley, to się poznacie.. No chodź - zaciągnęłam go do pokoju
-Ok, dobra z chęcią popływam - powiedział kiedy wzeszliśmy do mojego pokoju rzeczywiście była tam Miley przebrana w swoje ciuchy na siłownie gdy nas zobaczyła od razu zaczęła płakać ze szczęścia
-Jejku ! To jest Justin. Mówiłaś prawdę ! - powiedziała i spojrzała na mnie zalana łzami
- Czy kiedy kol wiek cię okłamałam ? - Zapytała stojąc przy garderobie i szukając stroju na basen. Po chwili go znalazłam  wzięłam do tego buty i okulary przeciw słoneczne i poszłam do łazienki się w niego przebrać. Wzięłam przy okazji ręcznik i przewiesiłam przez ramie. Wyszłam z łazienki przebrana w strój i zauważyłam, że Justin stara się uspokoić rozpłakaną Miley. Przytulając ją do siebie i głaszcząc po plecach
-Gotowa. Idziemy Justin na basen ? - Zapytałam a on spojrzał się na mnie i nie mógł oderwać od mnie wzroku, jeździł wzrokiem w górę i dół. Przyznam że to trochę mnie krępowało odchrząknęłam.
-Umm.. - podrapał się po karku - pewnie,  Miley chcesz z nami popływać ?
-Wiecie co , nie dzięki wolę iść na siłownie i trochę spalić kalorii. Ale może później do was wpadnę
-Ok. to pa - powiedziałam
-Pa - powiedział Justin i cmoknął ją w policzek a ta się zarumieniła.
Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę schodów na dół i poszłam do podwójnych szklanych drzwi i stanęłam nad  basenem i włożyłam nogę do wody, żeby sprawdzić jaka jest woda. Była idealna więc od razu wskoczyłam do wody i zanurkowałam to jest to co uwielbiam po chwili usłyszałam plusk i zauważyłam Justina który też nurkuje uśmiechnął się do mnie pod wodą a ja zaraz wynurkowałam a on razem ze mną
-No to o czym chciałaś porozmawiać ? - Zapytał wycierając twarz rękoma
-No bo wiesz.. Mówiłeś coś o tym jednym koncercie prawda ? No żebym razem z tobą wystąpiła, i chyba ten jeden występ nie zaszkodzi - powiedziałam
-Na serio ? Chcesz ze mną wystąpić ?  - Powiedział z ekscytacją
-Yhym.. -Szepnęłam i po chwili znalazłam się w objęciach Justina
-Dziewczyno nie wiesz jak bardzo się ciesze - powiedział z radością, po koncercie możemy porozmawiać ze Scooterem, Usherem o podpisanie kontraktu co ty na to ? - zapytał
-Dla mnie świetnie - powiedziałam. - a teraz puszczaj chce popływać - powiedziałam i się zaśmiałam
-Umm.. Przepraszam - szepnął trochę zmieszany Justin
- Nic nie szkodzi - gdy to powiedziałam skoczyłam na chłopaka i zanurzyłam go pod wodę szybko go puściłam i popłynęłam na najgłębszą i zanurkowałam widziałam że chłopak już do mnie płynie na chwilę się zatrzymał i się rozejrzał gdzie jestem podpłynęłam do niego od tyłu i wskoczyłam mu na plecy. Lecz po chwili znalazłam się na jego brzuchu nogi miałam owinięte wokół jego bioder a nasze twarze dzieliły tylko kilka milimetrów. Po chwili nasze usta się zetknęły. Najpierw delikatnie musnął moje wargi a potem wpił się w nie mocniej, przycisnął moją twarz do swojej. Od kąd stałam się Belieber marzyłam żeby pocałować te cudowne usta teraz mogę. Oderwaliśmy sie na chwile od siebie żeby złapać tchu i po chwili znowu się pocałowaliśmy. Po 5 min. się od siebie oderwaliśmy
-Um, przepraszam. Ale no wiesz, nie mogłem się powstrzymać. Już pierwszego dnia kiedy cię zobaczyłem spodobałaś mi się bardzo i wiem, że to nie stosowny moment. Ale bardzo, ale to bardzo mi się podobasz. Zostaniesz moją dziwczyną ?? - Zapytał, a mnie zatkało, nie mogłam nic powiedzieć. Jedynie to mogłam się patrzyć w jego brązowe oczy. Ja jego dziewczyną ? Przecież to nie możliwe, ale jednak ile razy marzyłam żeby on był moim chłopakiem . Wyrwałam się ze swoich rozmyśleń i powiedziałam
-TAK! TAK ! TAK !  - zaczęłam skakać ze szczęścia - nie wiesz ile razy marzyłam o tym, nawet gadałam z lalką z twoją podobizną i udawałam że się mnie pytasz czy chce być twoją dziewczyną czy coś w tym stylu.
-Na serio ? Obiecuję ci, że włos ci z głowy nie spadnie będę cię bronił dnia i nocy. Będę cię rozpieszczał aż będziesz mnie miała dość. Ale wiem że mnie nigdy nie zostawisz. Ani ja ciebie nigdy nie ani ja ciebie nigdy nie zdradzę, będę twoim księciem na białym koniu. A ty będziesz moją królową, pójdę zawsze tam gdzie ty pójdziesz - Kiedy on to mówił miałam łzy w oczach, to są słowa które zawsze chciałam usłyszeć od chłopaka, ale dużo osób się wstydziło. lub się bało.
-Wystarczy, że będziesz. Nie ważne ile zrobisz tatuaży, nie ważne jakie błędy popełnisz i tak cię będę kochać - powiedziałam i musnęłam jego wargi a on odwzajemnił go. Po kolejnych 5 - 10 min. Skończyliśmy się całować. Ja postanowiłam się poopalać. Więc poprosiłam aby chłopak mnie puścił bo chce się poopalać, wypełnił moją prośbę i skierowałam się w stronę drabinki aby wyjść z wody.  Owinęłam się ręcznikiem i poszłam do swojego pokoju po laptopa, wróciłam na dół nad basen, usiadłam na jednym z trzech leżakach i otworzyłam urządzenie czekając aż się uruchomi  przyglądałam się Justinowi jak nurkuje i po chwili wynurza się z wody jak z jakiegoś słonecznego patrolu. Westchnęłam i przeniosłam wzrok na ekran komputera który właśnie się uruchomił na początku zalogowałam się na facebook'a odczytałam wiadomości, powiadomienia i do tego przyjęłam do znajomych 3 osoby. Chociaż ich nie znam przyjmuje wszystkich ludzi, mam ich już tyle że się gubię, są to ludzie prawie z całego świata. Pewna dziewczyna mi się bardzo spodobała ma na imię Carolina i  pochodzi ona z Polski, nim ją dodałam do znajomych nie wiedziałam gdzie się znajduje Polska, wiedziałam tylko jedno że Justin tam występował 25 marca 2013 r. W Atlas Arena miasto Lodz, nigdy nie umiałam wymówić nazwy tego miasta.. mniejsza z tym pora na twittera, zalogowałam się na swoje konto dałam Follow Back kilku osobom następnie dodałam nowego twetta:  "JUŻ JUTRO, #BELIEVETOUR-MIAMI. JESTEŚCIE GOTOWI ABY UWIERZYĆ ? BO JA TAK WIERZCIE W SWOJE MARZENIA I JE REALIZUJCIE NA PEWNO SIĘ SPEŁNIĄ !!!" Do tego oznaczyłam Justina i zobaczyłam że ktoś dodał do ulubionych mojego twetta ale również dał #RT weszłam w interakcje i zobaczyłam "Justin Bieber dał #RT i #FV twojego twetta" Znów myślałam ze to fake ale kusiło mnie żeby sprawdzić czy to prawdziwy jednak to prawda to prawdziwy Justin, nawet nie wiedziałam kiedy chłopak usiadł koło mnie na leżaku i podłapał moją nazwe na twetterze. przy okazji dając Follow Back o które się starałam od 5 lat. W końcu się udało.
-Boże, boże dziękuję ci Justin ! Boże 5 lat nie poszło jednak na marne, boże Kocham cie najbardziej na świecie ! - powiedziawszy to odłożyłam laptopa i podeszłam do bruneta i go przytuliłam. Chociaż chlopak jest u mnie w domu od dwóch dni spełniając swoje marzenie, cieszę się jak pieprznięta z jakiegoś guziczka na stronie internetowej
-Nie ma za co Shwaty. - powiedział i nagle spytał poważnie - pamiętasz jak mówiłaś wcześniej, że ci uratowałem życie czy coś w tym stylu, i obiecałaś że mi to wszystko wytłumaczysz ? Mógłbym wiedzieć ?
-Umm.. nie wiem, chyba powinnam ci to powiedzieć skoro jesteśmy razem, no ale to dla mnie trudne i chciałabym żebyś spróbował to zrozumieć, a wiem że to dla ciebie też bedzie trudne słuchając tych rzeczy tylko nie chce żebyś był zły..
-Na pewno nie będę księżniczko - szepnął a ja kwinełam głową wziełam trochę powietrza do płuc i po chwili wypuściłam je.
-No wiec .............

Rozdział 7

Szłam do swojego pokoju pogwizdując przypadkową melodię, trochę humor mi się poprawił ale nie do końca, wychodząc zza zakrętu zauważyłam Kennego, Nicka i Fredo. Już otwierali usta żeby się zapytać którędy iść lecz ich wyprzedziłam
-Do korytarza prosto i w lewo na końcu - powiedziałam z lekkim uśmiechem i podchodziłam do drzwi swojego pokoju. Weszłam do niego zamykając za sobą drzwi na klucz, i skierowałam się do garderoby postałam w niej chwilę i wybrałam jakiś komplet i do tego dodatki, poszłam do łazienki jedynie obmyłam twarz i ręce i przebrałam się sięgnęłam do kosmetyczki po jakieś kosmetyki zrobiłam delikatny makijaż oraz włosy spięłam starannie. Hm muszę przyznać,że nieźle mi to wyszło sięgnęłam po plecak który wyjęłam z szafy i schowałam do niego portfel, telefon i różne inne drobiazgi. Wychodząc popsikałam się jeszcze Someday wyszłam z pokoju i skierowałam się ku schodom kiedy znalazłam się na dolę powiedziałam do Anabel.
-Anabel, jadę po Miley, i przy okazji zrobię jakieś małe zakupy będę miała więcej czasu na przygotowanie Miley
- Dobrze kochanie, to za ile gdzieś tak będziesz ? Bo mama Justina pojechała po coś do Galerii z samego rana - Rzeczywiście, od rana nigdzie nie widziałam Pattie, myślałam że śpi
- Nie wiem za jakieś 2 godziny ?? tyle nam chyba wystarczy chyba że będą korki ale jak by co to jeszcze zadzwonię. Aha i mówiłam Justinowi, że gdyby potrzebował pomocy w siłowni to żeby cię zawołał dobrze ? Zapytałam i sięgnęłam po kluczyki do auta.
-Pewnie, nie ma problemu kochanie, to pa -  powiedziała i odwróciła się żeby robić coś w kuchni
-Pa - powiedziałam i wyszłam kierując się w stronę garażu, plecak dałam na tylne siedzenie a sama usiadłam za kierownicą włożyłam kluczyki do stacyjki i wyjechałam na drogę, całą drogę rozmyślałam jak mam powiedzieć Miley, że Justin tu jest aż mi się kiszki skręcały przez to. Wjechałam na podjazd przyjaciółki i sięgnęłam do tyłu po plecak i wyjęłam z niego  telefon i do niej zadzwoniłam odebrała już po dwóch sygnałach
-Halo ?
-No Milz ja już na ciebie czekam przed domem
-Ok, ja już wychodzę tylko ubiorę buty. Pa
-Pa - i się rozłączyłam schowałam telefon do kieszeni spodenek, a plecak wrzuciłam na tył oparłam się o oparcie i potarłam skronie po 5 min. Myślenia zauważyłam że moja przyjaciółka już wyszła z domu wyglądała ślicznie miała idealnie dobrany strój i świetnie ułożone włosy. Dziewczyna otworzyła tylne  drzwi i wrzuciła na tylne  siedzenie swoją torbę i po chwili siedziała na miejscu pasażera, przywitałam się z nią buziakiem w policzek i poczekałam jak zapnie pas  i ruszyłam. Zaczęłam rozmowę bo czułam, że to ja mam ją zacząć
-Jak tam z twoim bratem ? O co się znowu pokłóciliście ? - zapytałam wyobraziłam sobie, że znowu kto ma iść na spacer z psem, wyrzucić śmieci czy jak ktoś komu mógł zepsuć laptopa
-Eh.. tym razem o to, że co chwila bierze mojego laptopa bo swojego spalił tymi pornosami - bingo pomyślałam znowu o komputer - Zabrał mi go siłą a ja nie chciałam mu go dawać więc się wkurzył i podarł wszystkie plakaty Justina ze ścian w tym ten co mam na drzwiach od ciebie. No wiesz ten z jego autografem, całe szczęście, ze jutro jest ten koncert to podpisze mi się na nowym...
-Może nie musi podpisywać go jutro , może dzisiaj ? - Zapytałam ze zdenerwowaniem
-Jak to dzisiaj co ty teraz do jego hotelu czy co ?
-Nie, teraz jedziemy do marketu po jakieś słodycze bo mi się kończą i po coś do lodówki bo Anabel mnie o to poprosiła, a u mnie w domu czeka na ciebie miłaaaa niespodzianka.
-Serioo ? Jaka ! - Zapiszczała ze szczęścia i mnie przytuliła. Całe szczęście że stoimy na czerwonym świetle
-Dobra dziewczyno nie duś mnie, dowiesz się jak wrócimy do mnie. I tak nic nie powiem bo to nie będzie niespodzianka, a teraz mnie puść bo chcesz żebyśmy mieli wypadek ??
-Um.. oczywiscie, że nie przepraszam cię kochanie moje najsłodsze - powiedziała to z miną zbitego pieska, że nie mogłam wytrzymać i się zaczęłam śmiać a ona wraz ze mną
-Wybaczam ci kochanie, no jesteśmy - powiedziałam zaciągając hamulec ręczny i wyjęłam z tyłu plecak i wyciągnęłam kluczyki ze stacyjki i skierowaliśmy się w stronę wejścia, wzięliśmy koszyk i weszliśmy na sklep Miley szła z przodu zamyślona więc wjechałam wózkiem  w jej tyłek tak, że do niego spadła i zaczęłam tak biec przez market z nią śmiejąc się
-Boże, Selena proszę przestań nie dobrze mi Hahaha - Nie słuchałam jej i biegłam dalej  do póki nie krzyknęła
-Do kurwy nędzy Gomez stój bo się zaraz zrzygam - Zahamowałam ostro
-Oj, przepraszam. Chciałam się trochę zabawić , ale przyznaj sama było fajnie - patrzyłam się na nią jak chwiejnie wychodzi z tego wózka i siada na podłogę, może rzeczywiście trochę przesadziłam
-Tak, masz rację było warto. Ok, chodź - powiedziała wstając - zrobimy te zakupy i wracamy do domu
Poszliśmy najpierw na nabiał, wzięliśmy dwa całe kartony mleka, jakiś jogurtów, serków i pełno takich innych, potem poszliśmy na słodycze wzięliśmy 6 paczek żelek souts parks kids dla Justina mówiąc Miley że to dla nas 5 paczek oreo na dzisiaj i 10 na jutro po pudełko twixów jeszcze po jakieś płatki chipsy i to chyba wszystko, nim sie obejrzałyśmy mieliśmy cały koszyk pełny. Skierowaliśmy się do kasy, gdy kasjerka zobaczyła nasz koszyk to się przeraziła a oczy miała jak 5 zł. Wyjęłam z plecaka portfel a z niego kartę kredytową, zapłaciłam za wszystko dobre 1500 $. No Selena no to zaszaleliśmy panowie z obsługi pomogli nam włożyć zakupy do bagażnika, dałam każdemu z nich 50$ czyli wydałam jeszcze 150$. No to ciotka mnie zabije jak wróci. Podziękowałyśmy ładnie i pojechaliśmy do domu.
-Dobra Milz, powiem ci małą podpowiedź kto jest u mnie, ale obiecaj że będziesz spokojna dobrze ?
-Dobrze, no mów bo zaraz chyba oszaleje !
-Ok. Ta osoba zaczynała na schodach teatru - powiedziałam i zatkałam uszy bo Miley zaczęła piszczeć ze szczęścia
-Nie no żartujesz sobie ze mnie ? Na serio u ciebie jest Justin ?!?! - powiedziała z podnieceniem
-Tak, ale zamknij się. Nie widzisz że okna sa otwarte a ty się drzesz w niebo głosy. W ogólę, jest nie tylko Justin ale też Pattie, Kenny, Fredo i Nick. Nicka juz wcześniej spotkałam jak poszłam biegać.
-Jezu ! Serio !
-Tak na prawdę, ale proszę cię nikt nie może sie o tym dowiedzieć. I proszę nie wybuchnij dobrze ? Ja jak go wczoraj zobaczyłam to się na niego rzuciłam, a do Pattie powiedziałam teściowa
-No ale się popisałaś, mam nadzieję, że ja tak nie zareaguję. Ale przeżyjemy zobaczymy..
-Zachowuj się naturalnie nie udawaj nikogo wszystko będzie dobrze - powiedziałam wjeżdżając do garażu i wyłączając silnik - weźmiesz mój plecak ? i zostawisz w salonie ? a ja zacznę to wszystko wnosić. do kuchni.
-Dobra nie ma problemu, a Justin gdzie jest ? - zapytała ciekawa
-Jak wychodziłam był w siłowni a czy dalej jest to nie wiem, ale powinni tam być.
-Ok, to ja idę zanieść nasze rzeczy i zaraz przyjdę ci pomóc
-Ok, dzięki
-Nie ma za co ! - krzykneła już w połowie drogi
Wziełam najpier za te najlżejsze czyli batony i płatki zaniosłam do kuchni i zauważyłam, że Anabel siedziała na krześle przy wysepce, dobrze robi , że odpoczywa. Za dużo dla nas robi.
-Hej, Anabel wróciłam
-Hej kochanie, duże zakupy zrobiłaś ??
-Nooo Trochę z 1500$ i dałam jeszcze po 50 dyszkach dla panów bo pomogli nam spakować zakupy do bagażnika.
-No to dziewczyno zaszalałaś, jak zareaguje ciocia ? jak myslisz ?
-Będzie trochę zdenerwowana, ale jakoś to przeżyje za pewne zabierze mi telefon. Ale odda mi go po godzinie.  Idę po resztę zakupów ale poprosze Kennego o pomoc. Aha i muszę zawolać Alfredo - powiedziałam i skierowałam się na górę do siłowni.
-Kenny, Fredo potrzebuję was na chwilę - powiedziałam wchodząc na siłownie. Zauważyłam Kennego ktory dźwiga hankle, Fredo był na bierzni a Justin stał przed lustrem i coś tańczył - Chłopaki pomożecie mi ? i Fredo mam coś dla ciebie, dla ciebie Justin też - uśmiechnęłam się do nich
-Spoko mała już idziemy - powiedział Kenny z tym swoim wielkim uśmiechem , zastanawiam się czy jego policzki nie bolą od ciągłego uśmiechania się zeszliśmy razem po  schodach i poszlismy do garażu po drodze zauważyłam, że Anabel chowa do szafek batoniki i płatki i tak je znajdę pomyślałam.
-Mam prośbę Kenny weźmiesz te mleka ? Są cholernie ciężkie
-Pewnie-powiedział i wziął na raz obydwie zgrzewki mleka puszczając mi po drodze oczko skierowałam sie w stronę Freda i powiedziałam
-Wiem Fredo, że uwielbiasz Oreo więc proszę - podałam mu reklamówkę pełną ciastek
-Boże, Sell. Serio ? Tu jest chyba z 10 paczek - powiedział przyglądając się torebce
-Um, tak właściwie jest 15, ale wezmę dla siebie i Miley z 4 paczki nei obrazisz się prawda ? - powiedziałam z uśmiechem
-Oczywiście, że nie dzisiaj zrobimy wyżerkę - uściskał mnie i dał buziaka w policzek
-Dobra uciekaj nim ci zabiorę je wszystkie - zaśmiałam się a on wraz ze mną
-Tak jest Sir ! - Zasalutował i poszedł, jejku jak ja za tym debilem będę tęsknić jak pojadą dalej w trasę, ale przecież Nick obiecał mi spotkanie ze Scooterem i Usherem. To zobaczymy jak będzie Justin ma racje powinnam wystąpić z nim chociaż na jednym koncercie. Wyjełam pozostałe torby z bagażnika z żelkami itd. i poszłam do kuchni postawiłam na blat i poprosiłam żeby to wszystko Anabel wypakowała bo mi nogi odpadają.
-kochanie, idź odpocząć na basenie czy na siłowni jesteś padnięta musisz odpocząć przed jutrzejszym dniem !
-Masz racje ale pójdę najpierw poszukać Miley, bo miała mi przyjść pomóc z zakupami ale coś ie udało jej się do mnie dojść
-Widziałam ją jak wchodziła na górę, zobacz u siebie w pokoju.
-Dobrze to pa - powiedziałam i wbiegłam po schodach na górę do siebie do pokoju o malo co nie wpadłam na .....

Rozdział 6

Obudził, mnie muzyka końcowa filmu który wczoraj oglądałam przepraszam dzisiaj w nocy oglądałam. Wokół mnie było pełno ciastek, chipsów, pokruszonego oreo. i na wpół pusta butelka ze Spritem. Westchnęłam głośno wygramoliłam się powoli z łóżka i skierowałam się do łazienki po kubeł na śmieci. Puste paczki wrzuciłam do śmietnika, tak samo jak połamane ciasta, zaniosłam śmietnik na swoje miejsce sięgnęłam po koc tak żeby okruchy się nie rozsypały i poszłam na balkon na balkon wytrzepać to, wzięłam pościel pod pachę i rozłożyłam ją równo ja łózko. Po ogarnięciu go skierowałam się do garderoby wybrałam pierwszą lepszą rzecz z nich. Wzięłam je ze sobą do łazienki rozebrałam się a ciuchy w których spałam wrzuciłam do kosza na brudy. Weszłam pod prysznic i stałam na razie z 10 min. żeby się rozbudzić po spaniu, sięgnęłam po żel pod prysznic o zapachu kokosowym i wtarłam je w ciało po chwili spłukałam pianę z siebie i sięgnęłam po szampon czekoladowy wtarłam go we włosy aż się utworzyła piana spłukałam ją starannie i to samo zrobiłam z odżywką o tym samym zapachu co szampon. Spłukałam ją starannie z włosów i wyszłam z kabiny. Owinęłam się ręcznikiem i rozczesałam włosy wytarłam się ręcznikiem i nałożyłam na siebie wybrane ciuchy (bez butów a pod czarny sweterek biała bokserka ). A włosy zostawiłam rozpuszczone aby wyschły wychodząc z łazienki i pokoju sięgnęłam po telefon i schowałam go do kieszeni spodni. - Westchnęłam, i na głos sama do siebie powiedziałam:
-Ale miałam dzisiaj sen, śniło mi się że Justin z Pattie, Kennym, Fredo i Nickiem. Nocowali dzisiaj u nas. - mówiąc to zeszłam na dół do kuchni na śniadanie stała w niej Anabel i robiła już naleśniki z syropem klonowym. Mmm ! Ta kobieta wie jak mnie zadowolić
-Witaj Anabel.. - przerwałam w połowie zdania bo zauważyłam w kuchni Justina, a jednak to nie był sen - powiedziałam sama do siebie. Było widać, że sam nie dawno wstał był ubrany na luzie. Czyli tak jak zawsze chciałam go zobaczyć i teraz mam okazję, ale te spodnie dalej wiszą przy kolanach, może kiedyś modlitwy Pattie będą wysłuchane i podciągnie je. Zaśmiałam się a Justin oderwał wzrok od swojego telefonu i się poparzył na mnie
-Hej shawty, jak się spało ? - zapytał tym swoim uroczo zachrypniętym głosem
-Hej a dobrze, ale umieram z głodu - Nim to zdążyłam powiedzieć zaburczało mi w brzuchu.
-To w idealnym momencie się obudziłaś, bo robię twoje ulubione naleśniki -powiedziała Anabel
-Ok, dziękuję - powiedziałam z uśmiechem i poszłam sobie zrobić kawę - Justin chcesz kawę ? - zapytałam chłopaka
-Pewnie - uśmiechnął się do mnie dobrze wiedziałam jaką kawę pije więc nie musiałam się pytać ile czego potrzeba - a ty Anabel chcesz kawę , herbatę ?
-Nie kochanie nie trzeba, już piłam - uśmiechnęła się ciepło
-Ok. - Wyjęłam dwa kubki jeden fioletowy dla Justina a drugi z jego wizerunkiem dla mnie z którego wczoraj w nocy pił. Do fioletowego kubka wsypałam półtora łyżeczki kawy rozpuszczalnej, do tego jedna łyżeczka cukru. A sobie nasypałam podobna porcję. Tylko ja piję kawę z mlekiem a Justin czarną, Fujj. Jak można taką pić ! No ale to jest sam Justin Bieber jego się nigdy nie zrozumie. Zalałam kubki gorącą wodą która się już zagotowała a z lodówki wyjęłam mleko i nalałam do swojego kubki. Wymieszałam staranie łyżeczką i podałam kubek Biebsowi.
-Proszę - powiedziała podając mu kubek , i siadając koło niego w miedzy czasie Anabel podała nam naleśniki, obok postawiła słoik nutelli, bitą śmietanę, syrop klonowy oraz świeże owoce typu banany, truskawki i inne takie . Najpierw posmarowałam naleśniki nutellą, wzięłam kilak bananów położyłam na swoje naleśniki do tego truskawki. A na wierzch bita śmietana i syrop klonowy. Mm,.. pycha pomyślałam i oblizałam usta sięgnęłam po widelec i zaczęłam jeść.
-Serio, dziewczyno ty tyle zjesz ?? - Zapytał mój towarzysz. Spojrzałam na jego naleśniki polał je jedynie syropem klonowym - Gdzie ty to wszystko mieścisz ?
-Um, w brzuchy ? - Powiedziałam przełykając - Dzisiaj nie che mi się iść biegać więc pójdę na siłownie na piętrze, a z Miley się dzisiaj też nie spotykam. Bo za bardzo mi się nie chce - przerwałam żeby wsiąść naleśnika i włożyłam do ust nim się ujrzałam zjadłam już wszystko..  Muszę przyznać, że się najadłam. Wzięłam swój talerz i widelec i dałam do zmywarki, usiadłam na swoje miejsce i wyciągnęłam telefon z kieszeni, wpisałam kod "1994" Justin gdy to zobaczył uśmiechnął się. Westchnęłam i weszłam najpierw na fb, zauważyłam nowe zaproszenie od "Jay Bee" myślałam, że to znowu jakiś fake i miałam ochotę odrzucić lecz przerwano mi w połowie drogi.
-Nie odrzucaj, to jest moje drugie konto. Prywatne, no wiesz jak będziesz chciała z kimś popisać to w każdej chwili jestem na to gotów - wytłumaczył chłopak, ja tylko kiwnęłam głową i wróciłam do swojego zajęcia, zauważyłam, że Miley jest dostępna na fb więc chwilę popisaliśmy o jutrzejszym koncercie, nie mogę w to uwierzyć to już jutro. Miley zapytała się czy może wpaść. Bo nie wytrzyma zaraz ze swoim bratem
Do Miley: "Czekaj spytam się Anabel, bo Sophie (moja ciocia) wyjechała dzisiaj w delegacje"
Od Miley: " Ok, czekam :*"
-Anabel ? No bo wiesz Miley może do mnie wpaść ? Bo pokłóciła się ze swoim bratem i się ona obawia że zaraz go udusi. Wiem , że jest Justin, Pattie itd. Ale jakoś ją na to przyszykuję. Obiecuję, że będzie spokojna
-No jeżeli będzie spokojna, ale nie powie nikomu że Justin tutaj jest ? Nie napisze nigdzie tego na twitterze, czy facebook'u ? Przecież nie chcemy mieć reporterów pod domem...
-Na pewno nigdzie niczego nie napiszę, jak by to zrobiła to ją chyba uduszę, a w ogóle ona jest też Belieber jak ja i zrobi wszystko żeby nasz kochany Justin był szczęśliwy - Popatrzyłam się na chłopaka z uśmiechem i szturchnęłam go w ramie, on odpowiedział mi uśmiechem i też szturchnął mnie w ramie.
-Nie masz nic przeciwko temu aby Miley, przyszła tutaj ?? - Zapytałam chłopaka z minką zbitego pieska
-Pewnie, poznam moją drugą księżniczkę.. Pokażesz gdzie jest ta siłownia ? Z chęcią bym poćwiczył z chłopakami - zapytał
-Pewnie, ale w tych ciuchach będziesz ćwiczył ? Nie wydają się dobre na to - powiedziałam dopijajac resztke kawy i biorąc swój i Justina kubek do zmywarki.
-Hmm.. Masz rację, to ja pójdę się przebrać - Złapał mnie za rękę i poszliśmy do jego pokoju jeszcze zdążylam się pożegnać z Anabel i zabrać telefon ze sobą. Weszliśmy do pokoju Justina ja usiadłam na łóżko a on poszedł do garderoby wybrał jakiś komplet ubrań i wszedł do łazienki się przebrać oparłam się pleacami o zagłóek i zadzwoniłam do Miley po trzech sygnałach odebrała
-Hey, Milz. Możesz do mnie wpaść , ale ja po ciebie przyjade gdzieś tak za póltora godziny dobrze ? Bo muszę się ogarnąć i pójdziemy na siłownie u mnie - powiedziałam to trochę zdenerwowana bo nie wiedziałam jak ona zareaguje jak się dowie że jest u mnie sam Justin Bieber.
-No spoko, przydało by się zrzucić pare kalorii -Zaśmiałyśmy się razem w tym samym czasie wyszedł z łazienki ubrany (tylko jeszcze na to wyobrażcie sobie białą bokserkę) przyłożyłam palec do ust żeby nic nie powiedział bo Miley będzie wypytywać co to za chłopak tam w tle itd.. itd..
-No dobra Milz, to do zobaczenia. Ja idę się naszykować weź ze sobą jakieś ciuchy na siłownie ..
-Ok, to do zobaczenia - powiedziała i się rozłączyła
Odłożyłam telefon na łóżko i potarłam sobie skronie, myśląc jak mam jej ta wiadomość przekazać z zamyślenia wyrwał mnie głos Justina.
-Wszystko w porządku mała ? Wyglądasz jak byś kogoś zabiła i zastanawiała się gdzie zakopać zwłoki. - powiedział śmiejąc się
-Hahaha, bardzo zabawne. Myślę jak powiedzieć Miley, że tu jesteście. A co jeżeli zareaguje tak samo jak ja na ciebie ? Nie chce żeby było mi wstyd przez to - powiedziałam ze spuszczona głową, jednak po chwili Justin wziął moją twarz w swoje dłonie i powiedział
-Trudno, zareaguje jak zareaguje. Będzie wszystko dobrze. Nie musisz się przejmować, lubię kiedy moi fani są dzicy, bo wtedy pokazuję jacy są naprawdę, nie przepadam za ludźmi którzy udają kogoś kim nie są. Chce żeby byli sobą na moich koncertach, chce żeby zapomnieli o swoich problemach, chcę żeby byli szczęśliwi tak jak wy robicie to dla mnie - mówiąc to z moich oczów wypłynęły łzy i przytuliłam chłopaka, słone krople niszczyły jego koszulkę. po 10 min. płaczu oderwałam się od niego
-Dziękuję ci Justin, dziękuję ci z całego serca za to, że z nami jesteś. Gdyby nie ty pewnie pełno osób było by w grobie. To dzięki tobie jeszcze tu sie... -przerwałam bo uświadomiłam sobie co chcę powiedzieć
-Dzięki mnie co ? -Zapyał zmieszany
-Dzięki tobie się uśmiecham - powiedziałam i wstałam z łóżka - Nie chce o tym teraz rozmawiać chodź pokaże ci gdzie jest siłownia i przy okazji zawołamy chłopaków
-Ok. Chodź. Ale obiecaj mi że dokończymy za niedługo tą rozmowę...
-Dobrze - powiedziałam, eh. Będę musiała jakoś mu to kiedyś powiedzieć ale nie chciałam teraz o tym myśleć

JUSTIN'S POV.
Co Selena miała na myśli mówią, że dzięki mnie się uśmiecha. Czyżby miała jakieś problem w szkole ? Ktoś ją szantażuję ? Nie mam pojęcia ale prędzej czy później się tego dowiem. Selena jest na prawdę świetną dziewczyną, chyba ja powoli lubię ale tak bardziej niż takich normalnych znajomych. Nie wiem, gdy jest obok jestem jakiś taki radosny. Ale boję się, że gdybym sie jej spytał o chodzenie czy coś w tym stylu to ona mnie odrzuci, nie chce żeby było tak jak z Arianną. która po 2 latach okazało się, że zdradza mnie z kumplem, byłem wtedy taki załamany i wkurzony. Ja jej tutaj otwieram serce a ona mnie zdradza. reszta później nie chce o tym myśleć. Kierowaliśmy się w stronę pokoi Freda, Kennego i Nicka.
-Siema chłopaki, idziemy na siłownie ? Poćwiczymy trochę przed jutrzejszym koncertem!
-No spoko, zaraz przyjdziemy. Zostawcię tylko drzwi otwarte do siłowni bo nie chcemy sie tu zgubić. Tyle tutaj pokoi że ten dom wygląda jak jakiś labirynt.
-No dobra, spoko - powiedziałem i wyszliśmy. Sell chyba była zamyślona bo tylko szła przedemną z głową spuszczoną na dół i szła przed siebie. Nie chce jej przeszkadzać więc szedłem za nią dopóki po chwili nie zatrzymała się przed podwójnymi drzwiami. Myślałem, że to jest duża szafa czy coś. Sam mam taka w domu a okazało się że to tam znajduje się siłownia. Brunetka pchneła drzwi i weszlismy do duzego pokoi gdzie było pełno przyżadów, typu hankle, bierznia rowerek itp. Prawie takie same przyrządy jakie ja mam w domu poszłem najpier na bieżnie i ustawiłem kilometr do przebiegnięcia, zauważyłam że Sell się usmiecha więc postanowiłem zapytać
-Co się tak uśmiechasz ??
-Ummm. z dwóch powodów, raz jak nie pdciągniesz tych spodni to się zaraz przez nie przewrócić, a dwa przypomniało mi się jak Beyonce biegała na tej samej bierzni chciała się zmierzyć kto dłużej przebiegnie w obcasach na niej. Ona wygrała - powiedziała dziewczyna śmiejąc się ze spomnień
-Serio ?!? Beyonce była na tej bieżni ? Ta Beyoce moja żona , to znaczy przyjaciółka ? - Zapytałem
-Haha ! Tak ona, zatrzymala się u nas dwa lata temu ta tydzień z Jay Z i z Blau. Miałam ochotę ją związać i do ciebie zawieść wiem, jak ja uwielbiasz tak samo jak Michaela Jacksona, Usher'a czy Chucka Norrisa..
Boże ta dziewczyna chyba wie o mnie wszystko .! Ale ja nic o niej nie wiem i to jest najgorsze, ale w końcu się dowiem. Spróbuję ja namówić żeby pojechała ze mną w trase podpisała jakiś kontrakt bo taki głos jaki ona ma szkoda zmarnować. z zamyslenia wyrwał mnie jej głos
-Hallo ! Justin słyszysz mnie ? Ja muszę się już zbierać po Miley, więc tak tam jest takie małe zaplecze gdzie są ręczniki, woda i różne takie tutaj masz radio które możesz sobie włączyć ... Hm to chyba wszystko co nie ? Jak byś potrzbował pomocy to jestem pod telefonem a jak nie to Anabel ci pomoże
-Ok to do zobaczenia później - powiedziałem o na puściła mi buziaka i wyszła.
-Ta dziewczyna jest zadziwiająca  - powiedziałem sam do siebie 

Rozdział 5

Zeszłam na dół i zauważyłam ciocie, że rozmawia z Anabel. Mówiła coś o przyszykowaniu 5 pokoi bo ktoś przyjedzie.
-Tak ciociu ? Wołałaś mnie ? - Zapytałam
-Tak usiądź Sell. Zadzwoniła do mnie przed chwilą pewna osoba, i poprosiła o nocleg na 2 dni czyli dzisiaj i jutro..
-Przepraszam, że przerwę a co ma to ze mną wspólnego ? - Zapytałam zdziwiona
-No bo żebyś nie dostała zawału jak ta pewna osoba, przepraszam osoby przyjadą. Sama prawie nie umarłam ze szczecią.
-A kto to będzie ? Beyonce z Jay Z ? Chcesz żebym znowu miała ochotę ja związać i zawieść do Justina ? - przypomniałam sobie jak nei mieli gdzie nocować to nocowali przez tydzień u nas ze swoją córeczką.
-Hahah..! Tak, pamiętam to - Zaśmiała sie ciocia - No dobra spuśćmy trochę pary, jak ta osoba przyjedzie dzisiaj w nocy mam nadzieje, że będziesz spokojna
-Obiecuje - powiedziałam a ona się popatrzyła na mnie jak bym ją kłamała czy coś od razu powiedziałam - na prawdę obiecuję że będę spokojna, chcesz żebym przysięgłam na paluszek ? Podpisać umowę własną krwią ?
-Ehh.. Skończ już.. Pomożesz Anabel w przyrządzeniu pokoi ? Zostało nie całe 2,5 godziny. a 5 pokoi się szybko nie przyszykuje.
-Dobrze - wstałam z kanapy i poszłam do pierwszego z pokoi zobaczyłam, że Anabel właśnie wyciąga poście z szafy. Podeszłam do niej i powiedziałam, że ciocia mnie przysłała żebym pomogła. Ona podziękowała za pomoc i wzięliśmy się za zmieniania pościeli, dawanie kilku świeżych ręczników do łazienek a ja miałam ochotę położyć cukierka na poduszce jak w ekskluzywnych hotelach. Gosposia się tylko ze mnie śmiała pytałam się czy wie kto przyjeżdża, z kim ale nic mi nie chciała powiedzieć. Jakoś przeżyje jeszcze te nie całe pół godziny bo w dwie godziny zajęło nam przyrządzenie pokoi. Anabel podziękowała za pomoc , wyszeptałam nie ma za co i zeszłam do kuchni po jakieś przekąski i po coś do picia. Wniosłam to do siebie do pokoju. położyłam na łóżku i najpierw sprawdziłam czy nie dostałam sms-a od Miley, nic zero. Pewnie śpi.. sprawdziłam jeszcze facebook'a , aska, i twittera. Weszłam na twittera Justina i był post nowy "Już w Miami. A za dwa dni koncer w Arenie O2. Będzie Wspaniałe Show ! #BelieveTour" Jejku ! Justin jest już w Miami, jak się cieszyłam. odłożyłam telefon na szafkę nocną. Wyjelam z szuflady biurka swój zeszyt z piosenkami i zapisałam w nim słowa które wymyśliłam pod prysznicem:

You made me insecure
Told me I wasn't good enough
But who are you to judge?
When you're a diamond in the rough
I'm sure you got some things
You'd like to change about yourself
But when it comes to me
I wouldn't want to be anybody else

Na na na na na na na na na na na na na
Na na na na na na na na na na na na na
I'm not beauty queen
I'm Just beautiful me
Na na na na na na na na na na na na na
Na na na na na na na na na na na na na
You've got every right
To a beautiful life
Come on

Who says?
Who says you're not perfect?
Who says you're not worth that?
Who says you're the only one that's hurting?
Trust me
That's the price of beauty
Who says you're not pretty?
Who says you're not beautiful?
Who says?
 

Przerwało mi pukanie do drzwi - Proszę - zawołałam była to podniecona Anabel
-Sell jest już nasz gość

-Zaraz zejdę powiedziałam - Odłożyłam gitarę i notes na łóżko, sięgnęłam z garderoby jedynie po fioletową bluzę. schodząc po schodach założyłam ją. zapięłam na zamek błyskawiczny zauważyłam 5 nowych osób u nas w domu stojących opartych o blat w kuchni pijących cos w białych kubkach, jedynie tylko jedna osoba piła z mojego kubka z Justinem, Ughhh.. Miałam ochotę tego kogoś udusić ale ta "nieznana" osoba odwróciła się aby postawić kubek za sobą i zauważyłam bardzo dobrze znane mi tatuaże. Gdy tylko je poznałam w moich oczach zebrały się łzy szczęścia i nie wytrzymałam i krzyknęłam złamałam obietnicę którą dałam cioci:
-OMB.! NIE WIEŻE TO JEST JUSTIN BIEBER !! - Podbiegłam do niego i go przytuliłam a on się tylko zaśmiał i mnie przytulił.
-O widzę ze ktoś jest tutaj moim fanem - zaśmiał się, boże całe szczęście, że mnie trzymał bo uginały mi się kolana przez jego uśmiech , ale zasmucił mnie tylko jeden widok. Zmęczone Oczy. Przejechałam palcem pod jego workami. i powiedziałam - Boże człowieku czy ty wo gule sypiasz ? - spojrzałam w bok i zauważyłam Nicka uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam - Cześć Nick

-Hej, Selena
-Hej chwila to wy się znacie ? - zapytał Justin patrząc się na mnie i na Nicka co chwilę
-Umm.. Tak, spotkaliśmy się jak poszedłem biegać a Sell taż tam przyszła bo to jej ulubione miejsce.
-Uhum...
Zarumieniłam się lekko i schowałam twarz bo każdy się na mnie patrzył podniosłam głowę i spojrzałam kto nam też towarzyszy. 
-Keny ! Alfredo - podbiegłam do nich i ich przytuliłam na nowo miałam łzy w oczach oderwałam się od nich cała zapłakana i odwróciłam się zauważyłam drobniutką kobietę o długich włosach od razu ją poznałam i jeszcze bardziej się rozpłakałam, a była nią Pattie Mallette osoba która wydała na świat mojego skarba który stoi właśnie kilak kroków ode mnnie. A pewne słowo które wypadło z moich ust nie mogłam go pohamować
-OMB..! TO MOJA TEŚCIOWA - Podbiegłam do niej i ją przytuliłam nim się zorientowałam co zrobiłam wszyscy się ze mnie śmiali. Oderwałam się od niej i szepnęłam - mój Boże, przepraszam cię Pattie , po prostu nie wiem czemu to powiedziałam - zarumieniłam się ze wstydu i chciałam uciec do swojego pokoju ale ktoś mnie złapał i od razu poznałam te długie ręce kączące  się długimi krzywymi palcami - Zaśmiałam się przez swoje myśli - Z czego się śmiejesz ??- spytał Justin 


-Z..zzz tego że masz długie i krzywe palce - znowu nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem reszta mi zawtórowała
-Ok. Kochani, pogaduszki, pogaduszkami ale co powiecie na późną kolacje ? - Zapytała Anabel
-Ja Jestem Za - Powiedział Fredo
-Ja też -rzekł Kenny
Justin i Pattie też powiedzieli że są  głodni i usiedli do stołu Justin poklepał miejsce wolne koło siebie i popatrzył się na mnie. 
-Nie nie jestem głodna jadłam już  - uśmiechnęłam się do niego - jak byście coś potrzebowali jestem u siebie - powiedziałam i chciałam wejść już po schodach na górę ale zatrzymało mnie wołanie mojego imienia był nim Fredo.
-Sell. Poczekasz chwilę ? No bo wiesz, jeżeli mamy tu zostać na te kilka dni nikt nie może się dowiedzieć że tu jesteśmy dobrze ? Chodzi o bezpieczeństwo nasze a w szczególności Jus...
-Spokojnie, Fredo spokojnie. Wiem o tym .. - Uśmiechałam się do niego

-Ok to chyba wiesz wszystko co powinnaś wiedzieć - powiedział 
-Ok. To pa wszystkim i Fredo wybacz ale zabrałam ostatnią paczkę Oreo - powiedziałam i szybko poszłam na górę bo wiem, że Fredo zabije za Oreo 
-OREO GDZIE ? - Tylko tyle usłyszałam bo zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam na łóżku żeby dokończyć piosenkę sięgnęłam po gitarę notes, i długopis i wyszłam na balkon tak będzie mi lepiej się skupić na świeżym powietrzu zaczęłam grać a słowa same   zaczęły wychodzić
It's such a funny thing
How nothing's funny when it's you
You tell'em what you mean
But they keep whiting out the truth
It's like a work of art
That never gest to see the light
Keep you beneath the stars
Won't let you touch the sky

Na na na na na na na na na na na na na
Na na na na na na na na na na na na na
I'm not beauty queen
I'm just beautiful me
Na na na na na na na na na na na na na
Na na na na na na na na na na na na na
You've got every right
To a beautiful life
Come on

Who says?
Who says you're not perfect?
Who says you're not worth that?
Who says you're the only one that's hurting?
Trust me
That's the price of beauty
Who says you're not pretty?
Who says you're not beautiful?
Who says?

Who says you're not star potential?
Who says you're not presidential?
Who says you cant be in movies?
Listen to me
Listen to me
Who says you don't pass the test?
Who says you can't be the best?
Who said?
Who said?
Won't you tell me who said that?
Yeeeaah
Who says?

Who says?
Who says you're not perfect?
Who says you're not worth that?
Who says you're the only one that's hurting?
Trust me
That's the price of beauty
Who says you're not pretty?
Who says you're not beautiful?
Who says?

Who says you're not perfect?
Who says you're not worth that?
Who says you're the only one that's hurting?

Trust me
That's the price of beauty
Who says you're not pretty?
Who says you're not beautiful?
Who says?

Jeju.! To chyba najlepsza moja piosenka nagle usłyszałam, że ktoś  mi klaszcze. Zauważyłam że był to Justin - Wow.! Dziewczyno ty to masz głos , co myślisz żeby ze mną wystąpić na najbliższym koncercie ??
-Co, ja ? Nie...! - powiedziałam prawie krzycząc..
-Ale czemu ?
-No bo się kurde boję, nikt nigdy nie słyszał jak śpiewam oprócz Anabel, cioci i Miley..
-No i mnie
-Ale mnie pocieszasz - czujecie ten sarkazm ?
-Proszę cię Justin, nie naciskaj bo i tak ci się nie uda...
-Dobra...
Podniosłam się z podłogi, minęłam JB i położyłam,  gitarę w kąt a notes położyłam na biurko. Odwróciłam się do swojego gościa i zauważyłam że patrzy się na prezent który dla niego kupiłam, jak dobrze, że był zapakowany ale na wierzchu była karteczka "Dla Kidrauhl od Miley i Seleny" i malutkie serduszko. Musiało mi wypaść jak wróciłam z zakupów Justin popatrzył się na mnie i zapytał :
-To dla mnie ??
-Umm.. Taaaak.. Miałam ci dać to na M&G Na twoim koncercie po jutrze, ale chcesz możesz już teraz otworzyć - powiedziałam
-Na pewno chcesz żebym teraz otwierał 
-Yhym. Nie chce żyć w niepewności czy ci się podoba czy nie....
-Hm. Okey. zobaczmy co to jest, ale trochę głupio się czuję że nic wam nie kupiłem.. Ale no cóż mamy jeszcze czass
-Mi nie musisz nic kupować jedynie co mi wystarczy to twój uśmiech - powiedziałam patrząc się na swoje bose stopy
-Skoro nie chcesz..
-Ahh.. Dobra przestań gadać otwieraj..! - Wskoczyłam na łóżko i usiadłam koło niego. Boże nigdy nie myślałam, że będę siedzieć koło samego Justina Bieber'a. To jak sam powiedział w książce "To prawie tak samo nie możliwe jak wygrana w totka czy wizyta na księżycu" Oparłam się o jego ramię i patrzyłam jak otwiera podarunek, gdy otworzył zaparło mu dech w piersiach..
-Jejciu, to jest wspaniałe !! - prawie że wykrzyczał 
-Na prawdę, ci się podoba ? -Zapytałam
-Oczywiście,  jak może mi się nie podobać ?!?! 
-Nie wiem. Tak jakoś pomyślałam..Eh, dobra mniejsza z tym.. Obejrzymy jakiś film bo coś spać mi się nie chce.
-Pewnie, a obejrzymy u mnie czy u ciebie lub w salonie.? - poruszał śmiesznie brwiami że nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem on zaczął się śmiać ze mną śmialiśmy się tak z dobre 5 min. aż nam przeszło
- No dobra panie dowcipny co oglądamy ? 
-Nie wiem, a co proponujesz ?
-Hm. Obejrzałabym Film słynnej gwiazdy Justin'a Bieber'a "Never Say Never" od kilku dni ten film za mną chodzi 

-Eeee.. Wolałbym jakiś horror..
-Chcesz horror ? To zobaczysz go jutro z rana - zaśmiałam się 
-No dobra to oglądamy mnie , kto idzie po przekąski..?
-Nie trzeba, już mam naszykowane - pokazałam na rzeczy pozostawione na biurku - a w ogólę myślisz że zeszłabym teraz na dół gdzie Fredo czyha na mnie za zabranie mu Oreo ?

-To fakt, lepiej nie ryzykować. Ok. nastaw film a ja pójdę się przebrać
-Ok
Justin wyszedł, a ja włączyłam tv, włożyłam płytę do dvd i ustawiłam wszystko jak trzeba położyłam się na łózko i czekałam na Justina. po ok. 15 minutach jak wyszedł wrócił ubrany w białą bokserkę, spodnie od pidżamy z Simpsonami i włosami rozłożonymi na wszystkie strony. Wygląda jak by był prosto po wiecie czym xD 
-Ok, gotowy jestem do oglądania- powiedział kładąc się ze mną na łóżku  trochę dziwnie to wygląda jest tutaj u mnie w domu pierwszy dzień i leżymy koło siebie jak byśmy byli znajomymi od wieków
-Halo. Selena słyszysz mnie ? 
-Umm.. Tak przepraszam zamyśliłam się..
-Spoko.. Włączaj mnie - powiedział i się zaśmiał a ja razem z nim
Włączyłam Play na pilocie przewinęłam reklamy odłożyłam go na półkę nocną a drugim pilotem zgasiłam światło i zasłoniłam rolety. Przydaje się takie urządzenie kiedy nie chce się wstawać z łóżka żeby je zasłonić.. Pierwsze słone krople zaczęły mi już wypływać z oczu kiedy zobaczyłam małego Justina który śpiewa Cover Chrisa Browna - Witch You. nie minęła połowa filmu a ja zmęczona od płakania odpłynęłam wtulona w Justina.