czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział 3

Po powrocie do domu od razu skierowałam się do swojej sypialni szybkim krokiem poszłam do łazienki zrzuciłam z siebie wszystkie przepocone ciuchy i wrzuciłam do kosza na brudną bieliznę był już przepełniony będę musiała zrobić pranie włosy rozpuściłam i weszłam pod prysznic. Umyłam się szybko ale starannie, sięgnęłam po mydło o zapachu truskawek nalałam trochę na rękę i wtarłam w ciało, całą pianę z siebie spłukałam a potem wzięłam się za włosy, użyłam szamponu i odżywki o tym samym zapachu co mydło. starannie umyłam włosy i spłukałam z nich pianę. Zakręciłam kurek od wody i wykręciłam wodę z włosów wychodząc z kabiny sięgnęłam po ręcznik i owinęłam się nim starannie wyszłam z łazienki przeglądając w telefonie  czy nie ma żadnego sms-a od Miley, i nie było za pewne jeszcze spała. się do garderoby i wyciągnęłam stamtąd fioletową bieliznę, białe krótkie spodenki, i większą koszulkę naszej drużyny narodowej koszykarzy w kolorze czerwonym, do tego wyjęłam skarpetki i  czerwone conversy. Ubrałam to wszystko na siebie weszłam do łazienki wysuszyłam włosy i zrobiłam  sobie kłosa. Nawet wszystko do siebie pasuje - pomyślałam ale brakuje jeszcze makijażu, sięgnęłam po tusz do rzęs i machnęłam nim po oczach wzięłam też truskawkowy błyszczyk i machnęłam nim po ustach wychodząc z łazienki sięgnęłam po małą torebkę na wieszaku włożyłam tam portfel, telefon, klucze od domu i jeszcze po drodze psiknęłam się perfumami Justina "Someday". gotowa zeszłam na dół powiedziałam Anabel, że idę na zakupy z Miley i wrócę pewnie na kolacje a zjemy coś w galerii. Sięgnęłam po kluczyki do samochodu i skierowałam się w stronę garażu, wsiadłam do samochodu zapięłam pasy i wyjechałam na drogę. po ok. 15 min byłam już pod domem Miley. Samochodu jej cioci nie było pewnie pojechała do pracy.
Weszłam do jej dom bo miałam klucze i skierowałam się do jej pokoju zauważyłam że Miley jeszcze śpi wskoczyłam na nią i zaczęłam krzyczeć

-Miley, wstawaj, wstawaj..!!!

-Ugh. Jeszcze 5 min. - odrzekła zaspanym głosem

- Nie 5 min. tylko już wstawaj nie mamy całego dnia, no już wstawaj.. - powiedziałam schodząc z niej i ściągając kołdrę

-No dobra wygrałaś - jęknęła schodząc z łózka - Ugh, jesteś gorsza niż moja mama kiedy próbuje obudzić mnie do szkoły

- I tak wiem, że mnie kochasz - rzekłam

-Masz racje -powiedziała śmiejąc się

-ok. idź się ubrać bo idziemy na zakupy

-Dobrze, Mamo

Miley poszła do garderoby po coś do ubrania, gdy wybrała jakieś ciuchy weszła do łazienki usłyszałam, że leci woda więc czekając na nią wzięłam jej laptopa z biurka zalogowałam się na swoje konto i posprawdzałam strony internetowe takie jak Facebook, Twitter, My Space , Ask.fm etc... po 15 min. Miley wyszła gotowa miała na sobie wspaniale wybrany komplet.

-Gotowa, możemy iść ? - zapytała

-Tak chodź -powiedziałam zamykając jej laptopa

Wychodząc z jej pokoju zamknęliśmy za sobą drzwi i skierowaliśmy się ku schodom zeszliśmy na sam dół Miley ubrała buty a ja wyszłam na dwór i wsiadłam do samochodu. Czekając na przyjaciółkę wyciągnęłam Płytę Justina ze schowka włączyłam w odtwarzaczu i podgłosiłam zauważyłam, że Miley właśnie zamyka za sobą drzwi i idzie w moją stronę wsiadła na miejsce pasażera i zapieła pasy, ja przekręciłam kluczyki w stacyjce i wyruszyłam na drogę...

-To co ? Gdzie pierw jedziemy - Spytała

-Pomyślałam, że pojedziemy najpierw do starbucks'a po kawę bo od rana jej nie piłam.

-Ok. Nie ma problemu sama z chęcią się napije

Jechaliśmy rozmawiając o koncercie, o tym co kupimy na niego  i o różnych innych rzeczach, nie mineło 20 min. A byliśmy już pod sklepem

-Sell, to ty poczekaj w samochodzie a ja pójdę po kawę, ok? - spytała

-Ok. Jak by co to ja poproszę Latte Maciato (Nie wiem jak to się pisze :D )

-Pamiętam, pamiętam - Zaśmiała się przyjaciółka

Siedziałam tak w samochodzie i czekałam na Miley, nagle stanęło obok mojego samochodu śliczne błyszczące Ferrari F12 skądś znałam ten samochód ale nie pamiętam skąd. Moje przemyślenia przerwała Miley wsiadająca do mojego samochodu.

-Proszę - powiedziała podając mi moje Latte

-Dzięki - upiłam łyka i postawiłam kubek na specjalnym uchwycie dla niego i ruszyłam

-Następny przystanek, galeria handlowa - rzekłam i się zaśmiałam

- Tak jest - zawtórowała mi Miley

Jechaliśmy z pół godziny, właśnie wjeżdżaliśmy na parkin galerii handlowej. Wysiedliśmy z samochodu zabierając jedynie nasze torebki i puste kubeczki po kawach wyrzuciliśmy je zaraz koło wejścia na galerie, skierowaliśmy się w stronęH&M często są tam jakieś gadżety z Justinem, rozdzieliłyśmy się. Znalazłam pełno rzeczy związane z nim ale najbardziej spodobała mi się bluzka z jego podobizną, czapka z jego imieniem, do tego znalazłam fajne spodenki będą idealne albo do biegania albo jako pidżama pomyślałam, znalazłam też różne dodatki branzoletki itp ... Poszłam poszukać Miley znalazłam ją przy drugim dziale z rzeczami Justina

- i co znalazłaś coś ? - zapytałam przyjaciółkę

-tak, ale nie mogę się zdecydować między , a  - westchneła z rezygnacją

-Weź ta pierwszą jest idealna - powiedziałam
-Ok - usmiechneła się i przeiwsiła ją przez ramię na dodatek wzieła też torbę z jego wizerunkiem i inne dodatki. Poszlismy do kasy za wszystko zapłacić pani nam wszystko ładnie spakowała i wyszliśmy

-Wiesz co Miley, trochę zgłodniałam pójdziemy coś zjeść gdzieś ? - zapytałam

-Ok. to chodź do KFC mam ochotę na jakiegoś fast fooda

-Dobra

Poszliśmy do windy i skierowaliśmy się na samą górę centrum tam znajdowały się różne knajpki i takie tam pierdoły, Miley wybrała mały kubełek ze stripsami a ja wzięłam sałatkę grecką a do tego mojito. Jedliśmy w ciszy więc miałam czas na przemyślenia z tym jak spotkałam Nicka.. Co on tam robił ? Był może z nim Justin ? myślałam tak z może pół godziny, bo Miley skończyła jeść

-Gotowa? Ja już pękam tak się najadłam, a ty prawie nic nie zjadłaś

-Wiesz jakoś nie jestem głodna, chodź bo muszę iść jeszcze do jednego sklepu po coś. Ty pójdziesz do samochodu i tam na mnie poczekasz dam ci kluczyki a ja zaraz przyjdę ok ?

-Dobra - odpowiedziała
Dałam Miley kluczyki i skierowała się w stronę windy a ja poszłam na ruchome schody, tak będzie szybciej...

Rozdział 2

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno, obróciłam się na drugi bok  z wielkim westchnieniem przetarłam zaspane oczy i leniwie wstałam z łóżka, gdy wstałam zauważyłam że telewizor na którym oglądałam wczoraj film był dalej włączony a chipsy, żelki i inne tan przekąski leżały nadal na łóżku całe porozwalane. Westchnęłam poszłam do łazienki po mały kubeł na śmieci i wyrzuciłam wszystkie smieci  do śmietnika Colę położyłam na szafce nocnej skierowałam się do łazienki żeby odłożyć kubeł wyszłam z  niej, skierowałam się  w stronę garderoby wyjęłam z niej bieliznę,  krótkie fioletowe spodenki, czarną bokserkę, stopki i do tego fioletowo - białe air maxy. Weszłam do łazienki ubrałam na siebie to wszystko włosy upięłam  w niechlujnego koka, umyłam zęby i zeszłam na dół najpierw zjeść śniadanie cioci już nie bylo co zauważyłam po braku kluczyków do jej samochodu. Na dole przywitała mnie moja gosposia Anabel.

-Witaj Selena, a ty już ubrana ? Co zjesz na śniadanie ? - spytała z serdecznym uśmiechem

-Witaj Anabel, bo pomyślałam że pójdę pobiegać, nic nie zjem wystarczy mi jabłko i butelka wody i tak za niedługo idę z Miley na zakupy bo przecież za dwa dni koncert Justina u nas jest.. - Powiedziałam z wielkim entuzjazmem sięgając po jabłko i wgryzając się w nie.

-Ahh no tak to przecież tylko jeszcze dwa dni, i jak jesteś zadowolona ?? - zapytała

-Oczywiście, przecież to jest moje największe marzenie żeby go zobaczyć na żywo, przytulić i się z nim śmiać. A to marzenie spełni się za dwa dni - powiedziałam wyrzucając ogryzek do kubła na śmieci i wyjmując z lodówki butelkę wody

-A co byś zrobiła gdybyś została tą słynną "One Less Lonely Girl"??-spytała Anabel

-Jejku chyba umarłabym ze szczęścia, ale to nigdy się nie spełni, jedynie w moich snach - szepnęłam ze smutkiem

-Nie mów tak pamiętasz to ty mówiłaś żeby się nigdy nie poddawać, to ty mówiłaś na każdym kroku słowa "nigdy nie mów nigdy" i "uwierz". Nie możesz tak mówić na pewno ci się uda - powiedziała nasza gosposia z wielkim uśmiechem

-Masz rację, dziękuję ci Anabel - uściskałam gosposię i pobiegłam jeszcze do swojego pokoju po telefon i słuchawki. zbiegłam po schodach wołając do Anabel, że wychodzę pobiegać i, że za jakąś godzinę, półtora będę zamknęłam za sobą drzwi na klamkę. Podłączyłam słuchawki do  telefonu i włączyłam muzykę, chowając telefon do kieszeni spodenek zaczęłam powoli biec jak na razie żeby się rozgrzać, biegłam tam gdzie zawsze. Czyli nad jezioro mało osób tam przychodzi ponieważ jest tam nie sprzyjający teren. Czasami gdy muszę się skupić żeby napisać piosenkę biorę gitarę, swój zeszyt i przyjeżdżam tutaj czasami potrafię siedzieć tu od rana do wieczora pisząc piosenki. Gdy doszłam do swojego stałego miejsca zauważyłam że ktoś siedzi na wielkim głazie który służy mi  czasami za ławeczkę, podeszłam do głazu  usiadłam na nim a nie znajoma osoba się odwróciła, od razu  tą osobę rozpoznałam był nim Nick DeMoura choreograf i tancerz Justina Biebera. Ale co on tu robi ? - pomyślałam przecież Justin i cały Bieber Team mają przyjechać do Miami dopiero jutro. Skoro Nick tu jest Justin też musi gdzieś tu być,  chłopak się uśmiechnął bo pewnie wiedział że go poznałam i wiem kim jest , więc zaczęłam rozmowę żebym nie wyszła na idiotkę:

-OMG.. Ty jesteś Ni- ni- ni- n- Nick   Demoura tancerz i choreograf Justina prawda ?? - Gadałam jak najęta.

On się uśmiechnął i powiedział - Tak jestem Nick, nie dziwię się że mnie poznałaś. Skoro patrzyłaś się na mnie z 10  min.

Spuściłam głowę rumieniąc się ze wstydu. Spojrzałam ukradkiem, że Nick się na mnie patrzy rozbawiony

-Z czego się śmiejesz ?? - spytałam

- Z niczego

-Co ty tu robisz? Nie mieliście przyjechać dopiero jutro? i ty i Justin i cały Bieber Team tak Justin na twitterze napisał

-Tak racja, napisaliśmy tak że dopiero jutro przyjedziemy. Ale to dla tego żeby ci cali reporterzy się od nas na jeden dzień uwolnili.

-Ah tak, oni. Współczuję wam nie możecie mieć normalnego życia przez nich.. a Justin? co o nich myśłi ?

-Też ich nie nienawidzi nie może  wyjść na randkę z dziewczyną bo wszędzie oni są - powiedział a ja tylko przytaknęłam głową

Rozmawiałam z Nickiem z półtora godziny, zupełnie zapomniałam o bieganiu. Przyjemnie mi się z nim rozmawiało ale niestety rozmowa musiała się zakończyć, bo idę przecież z Miley na zakupy

-Wybacz Nick, ale muszę już niestety iść. Bo idę z przyjaciółką na zakupy po jakieś rzeczy na koncert - powiedziałam

-ok. nie ma sprawy, to do zobaczenia ?? będziesz tu jutro ? - spytał

-Nie wiem, może. Często tu przychodzę żeby się skupić kiedy piszę piosenki...

-Śpiewasz ? - zdziwił się Nick

-Tak znajomi mi mówią żebym poszła do jakiegoś "mam talent" czy coś. Ale ja jak chce coś osiągnąć chce zapracować na to tak jak Justin, nie chce być czyjąś marionetką chce być sobą...

-Podasz mi swój numer - zapytał - spotkałabyś się może ze Scooterem , Usherem i Justi....

-OMG na prawdę z Justinem, Scooterem i Usherem. z osobami które odkryły mojego największego skarba w 2009 roku..!!!!

-Tak z nimi, jejku ty na prawdę wiesz dużo o Justinie, rzeczywiście jesteś True Belieber... - pochwalił mnie

-Daj mi swój telefon, zapisze ci swój numer - podał mi swojego i phone i zapisałam w nim swój nr: 693854723 i zapisałam  "Sell"

Nick Zrobił to samo z moim telefonem pożegnałam się z nim miło i pobiegłam do domu.. Nie mogłam uwierzyć że go dzisiaj spotkałam... pora na ogarnięcie się i pojechanie do Miley pomyślałam..

Rozdział 1

-Miley mam dla ciebie wspaniała wiadomość, jedziemy na koncert Justina.... - Nie mogłam dokończyć bo zaczęła piszczeć ze szczęścia po drugiej stronie, przeczekałam z 5 minut nim się uspokoiła.

-ale jak gdzie, kiedy.?? - zaczęła gadać jak nakręcona gdy dowiedziała się o czymś

-No ten koncert będzie za 3 dni na naszej arenie O2. zaczyna się o 19:30 ciocia już rezerwuje nam bilet z M&G - i znowu zaczęła piszczeć ze szczęścia

-Aaaaaa...!!! O mój boziu nie wieże będziemy mieli na dodatek M&G ?? jejku, Sell dziękuję ci bardzo obiecuję ci, że odwdzięczę ci się
pojedziemy na tydzień gdzieś.. ja już o to zadbam. - trajkotała co jej ślina na język przyniesie

-Dobrze już dobrze. ochłoń dziewczyno..! przyjdę do ciebie za jakąś godzinę, półtora to wszystko omówimy... muszę tylko posprzątać swój pokój i wsiąść prysznic bo jest tak gorąco że nie wytrzymuję.. - nie przesadzałam jest początek lata a w cieniu jest z dobre 37 stopni Celsjusza.. a w słońcu Ughhhh.!

-Ok.. To ja też idę się ogarnąć i będę na ciebie czekać

-ok, pa do zobaczenia

-pa

I się rozłączyliśmy kiedy tylko odłożyłam telefon na łóżko wzięłam włożyłam płytę Justina "Believe" nacisnęłam Play i zaczęłam sprzątać.
Najpierw wytarłam kurze z półek, ułożyłam swoje książki, płyty pozbierałam swoje ciuchy z podłogi i wrzuciłam je do kosza na brudy.. poszłam do schowka który znajdował się na szczycie  schodów i wyjęłam  stamtąd odkurzacz
podłączyłam do gniazdka  i zaczęłam odkurzać... po ok. 5-10 min. skończyłam już wykonywać pracę i poszłam odłożyć urządzenie na miejsce. Spojrzałam na pokój i muszę przyznać że nawet dobrze mi to wyszło
podeszłam do garderoby i wyjęłam z stanik i majtki z koronki, krótkie fioletowe szorty, białą bokserkę, fioletowe vansy, stopki i do tego jakieś dodatki...
Wzięłam wszystko położyłam na wcześniej pościelone łóżko. i chwyciłam do ręki telefon i szłam w stronę łazienki, która była w moim pokoju, gdy już zamknełam za sobą drzwi na zamek włączyłam muzykę (oczywiście Justina) położyłam ten telefon na półeczce koło umywalki, stanęłam przed lustrem i się przez
chwilę oglądałam sobie, Nie wiem co chłopacy we mnie widzą, że się za mną co chwila oglądają.. Zostawiłam rozmyślenia na kiedy indziej. ściągnęłam z siebie za dużą koszulkę mojego byłego chłopaka, nie wiem czemu cały czas ją mam może dla tego że wygodnie mi się w niej śpi kiedy jest tak gorąco, ściągnęłam bieliznę i wrzuciłam to wszystko do kosza na brudy
Weszłam do kabiny prysznicowej i odkręciłam wodę, chociaż na dworze jest duszno ja muszę mieć zawsze gorącą wodę do kompania .. Postałam chwilę śpiewając sobie piosenkę Justina która aktualnie leciała czyli "As Long As You Love Me" uwielbiam ją, cały czas śpiewając sięgnęłam po mydło o zapachu waniliowym, nalałam sobie na dłoń i wtarłam w ciało, spłukałam całą pianę i sięgnęłam po szampon miętowy nalałam znowu na rękę trochę i wtarłam trochę w swoje brązowe długie włosy zapieniłam
je potem wypłukałam pianę i zrobiłam to samo z odżywką o tym samym zapachu.. Zakręciłam wodę i wyszłam spod przyrznica owinęłam się ręcznikiem wokół ciała a drugim na włosy.
Wychodząc z łazienki cały czas śpiewałam tą piosenkę bo siedziała mi w głowie.. Znajomi mi mówią że powinnam iść do jakiegoś programu muzycznego. Ale ja wole tylko wsiąść gitarę mój zeszyt z piosenkami i iść na balkon grać..
Wzięłam w ręce wcześniej naszykowane ciuchy ściągnęłam ręcznik i się ubrałam. Weszłam z powrotem do łazienki po telefon zdjęłam ręcznik z głowy rozczesałam włosy i sięgnęłam po suszarkę aby je wysuszyć..
Kiedy skończyłam je suszyć zauważyłam że mam wielkie siano na głowie.. No brawo Selena świetnie wyglądasz skarciłaś się w myślach. wzięłaś z za lustra wyjęłaś gumkę do włosów i związałaś włosy w niechlujnego koka
gotowa pomalowałaś się lekko tuszem, i machnęłaś błyszczykiem po ustach. Zeszłam na dół po drodze sprawdzając twittera.

-Ciociu! wychodzę do Miley  - powiedziałam sięgając do lodówki po butelkę zimnej wody

-Dobrze ale wróć na obiad - powiedziała ciocia z nad laptopa

-Nie jestem głodna,  a tak w ogóle  mama Miley pewnie jak zwykle coś we mnie upcha - powiedziałam śmiejąc się, i zakładając okulary przeciw słoneczne na nos

-ok. to pa

- pa

Wyszłam zamykając za sobą drzwi, trzymając kluczyki do swojego samochodu skierowałam się do garażu. Stał tam moje piękne ferrari.. Ah uwielbiam jak on szybko jeździ, ale nie za często mogę nim jeździć bo ciocia mi zabroniła żeby nie zrobić żadnego wypadku..
Nacisnęłam na pilocie odblokujacego samochód i zabłysnęły światła Bmw x5 Eh zazdroszczę cioci ona ma Bmw i8. czasami nim jeżdżę ale tylko czasami. Weszłam do samochodu włożyłam kluczyki do stacyjki i je przekręciłam otworzyłam na oścież okno i wyjechałam z garażu i skierowałam się pod dom Miley.. Jechałam zatłoczonym miastem przy okazji kierując się do starbucks po napój dla mnie i Miley. Gdy zaparkowałam pd sklepem zamknęłam  okno, wyłączyłam pojazd a ze schowka wyjęłam swoja kartę kredytową, wychodząc z samochód każdy się za mną znowu oglądali weszłam do klimatyzowanego pomieszczenia i stanęłam w kolejce, jak zwykle był tam ten sam ładny chłopak, czasami sobie gawędzimy kiedy nie ma dużego ruchu
gdy mnie zobaczył uśmiechnął się , oczywiście odwzajemniłam uśmiech nagle moja kolej

-Hej Nick

-Hej Sell co dla ciebie

-ummm.. - chwile popatrzyłam się na menu - poproszę o dwa Milk Shake na wynos

- jakie smaki ?? - zapytał się Nick

- Truskawka i Banan - Powiedziałam

-Razem będzie 10.59 $ - uśmiechnął się

-będę płaciła kartą - powiedziałam

-oczywiście

Wziął  ode mnie  kartę  ,  a po chwili wpisałam pin i potwierdziłam zielonym przyciskiem Nick oddał mi moją kartę i poszedł zrobić moje napoje, ja stojąc z boku nucąc sobie piosenkę Justina poczułam że coś wibruje mi w kieszeni wyjęłam urządzenie i spojrzałam na ekran było na nim "Miley :*"
odebrałam telefon

-no hej Sell gdzie jesteś.?? - zapytała

-hejcia, wstąpiłam do starbucks'a po milk shake dla nas - powiedziałam

-aha. ok, to za 15 minut będziesz .??

-Tak, może nawet i wcześniej bo nie będę gadać dzisiaj z Nickiem bo mają duży ruch

-ok. no to do zobaczenia

- do zobaczenia, pa

Rozłączyłam się kręcąc głową, Miley jest bardziej nad opiekuńcza niż moja ciocia. Zawołał mnie Nick dając mi moje zamówienie

-Dziękuję pa - powiedziałam uśmiechając się

-Nie ma za co pa - odpowiedział również odwzajemniając uśmiech

Wychodząc z Pomieszczenia skierowałam się w stronę samochodu weszłam do niego położyłam napoje na specjalnych nakładkach i ruszyłam na drogę do domu Miley po nie całych 5 min. wjeżdżałam już na jej posiadłość
Wzięłam napoje, i zablokowałam pojazd, ruszyłam do drzwi i zadzwonilam dzwonkiem uzywajac lokcia,  po chwili otowrzyla mi drzwi moja przyjaciolka, była ubrana w krótkie miętowe szorty do tego za duża koszulka jej brata i była na bosaka, weszłam do środka dałam jej napój i zostawiłam buty w przed pokoju. Wchodząc na górę przywitałam się z jej mamą

-hej ciociu - powiedziałam, odkąd pamiętam mama Miley zawsze mówiła żebym mówiła na nią ciocia bo zawsze gdy mówiłam "dzień dobry pani" czuła się staro nawet moja mama jak przyjeżdżała w odwiedziny do nich ze mną zawsze się z tego śmiała. o mamie opowiem wam kiedyś później

-Cześć Selcia - odpowiedziała uśmiechając się - zjesz coś ? Zrobiłam Lunch

- Na razie nie może później - odpowiedziałam

-ok nie ma sprawy

Weszliśmy po schodach z Miley kierując się w stronę jej drzwi na których była wielki plakat Jussa który ode mnie dostała

Siadając na jej łóżko usiadła koło mnie napiła się Milk Shake i odłożyła na bok.

- No mów kiedy ten koncert ..!! - zaczęła się cieszyć jak małe dziecko z lizaka

- Umm... - Westchnęłam - no jak mówiłam będzie ten koncert za 3 dni na Arenie O2, o 19:30 nie wiem kto nas zawiezie albo same pojedziemy albo zawiezie nas moja ciocia, jak wolisz ??

-Możemy pojechać razem, poradzimy sobie przecież nie mamy 10 lat - zaśmiała się a ja razem z nią.

-Dobra to jedziemy tylko my dwie. Pomyślałam żeby jutro iść na jakieś duże zakupy żeby kupić sobie jakieś rzeczy na koncert no wiesz , czapki, piankowe palce itd.. - powiedziałam śmiejąc się bo wyobraziłam sobie Miley jak ma na ręce wielki piankowy palec z napisem "Bieber #1" i skacząc ze szczecią

- Ok - powiedziała uśmiechając się bo pewnie wyobraziła sobie to samo co ja

Gadaliśmy o koncercie z Miley z dobre 6 godz. słuchając przy tym muzyki wygłupiając się, 3 godz, po tym jak przyszłam do Milz mama ją zawołała  po coś, siedziałam w jej pokoju z jakieś już 5-10 min. a jej nadal nie ma. Nudząc się sięgnęłam po jej gitarę i zaczęłam grać akordy piosenki Justina "Never Say Never"
Przerwałam w połowie piosenki ponieważ zauważyłam że Miley się wywraca z telefonem w ręce, pewnie mnie nagrywała pomyślałam odłożyłam gitarę i zaczęłam się z niej śmiać a ona wraz ze mną gdy się uspokoiłyśmy przeprosiła mnie, za nagrywanie mnie

-Sell, na prawdę przepraszam że cię nagrywałam ale chciałam wrzucić twój Cover na youtube.. Masz taki piękny głos trzeba się nim pochwalić. Może odkryje cię Scooter Braun !

-Miley, na razie nie chce wrzucać Coverów.   w swoim czasie na pewno - powiedziałam

- no dobra, nie będę cię zmuszać - powiedziała

-dziękuję - powiedziałam uśmiechając się i wstając - ok Miley ja już się będę zbiera nie chcę stać w korku cały wieczór

-ok mam przyjść jutro do ciebie czy ty przyjedziesz do mnie i pojedziemy na zakupy ? - spytała kiedy schodziliśmy po schodach na przedpokój

-um.. ja przyjade po ciebie. Żebyśmy się nie musiały nadrabiać drogi - powiedziałam zakładając  buty

-dobra - szepnęła Miley śmiejąc się ze mnie pod nosem bo skakałam na jednej nodze wiążąc buta

-Ejj.. To nie jest śmieszne, sama się tak ubierasz jak wychodzisz ode mnie

-oj, już dobrze, dobrze - powiedziała dalej sie śmiejąc

-ok ja lecę, pa Miley - pożegnałam się z nią buziakiem w policzek - pa ciociu - krzyknęłam sięgając po kluczyki z kieszeni

-pa kochanie, do zobaczenia.! - odkrzyknęła z kuchni

Pożegnałam się jeszcze raz z Miley i wyszłam na trochę chłodniejszy wieczór odblokowałam samochód i wsiadłam do niego wkładając kluczyki do stacyjki i przekręcając je , skierowałam się w stronę jezdni i po godz. byłam już w domu bo byłam jeszcze w
super markecie po jakieś chipsy, żelki napoje itp.. weszłam do domu ciocia jeszcze pisała coś na laptopie, nie wierzę że cały dzień przed nim spędziła, ale jak praca to praca. Trzeba ją wykonywać. Rozpakowałam wszystko ściągnęłam buty kluczyki odwiesiłam na ich specjalne miejsce i poszłam do siebie do pokoju
odłożyłam telefon na łózko wzięłam pidżamę i bieliznę z szafy i poszłam do łazienki wsiąść prysznic po ok. 25 min. wyszłam wykapana, ubrana i uczesana. Sprawdziłam godzinę na telefonie hmm.. 21.38 może obejrzę jakiś film zeszłam do kuchni, po jakiś napój przekąskę nim wyszłam z kuchni objęłam ciocie i powiedziałam:

-Ciociu idź już spać, jest już trochę późno a ty na  pewno zmęczona jesteś, siedzisz przed laptopem cały dzień..

-Dobrze kochanie.- Powiedziała zamykając komputer zostawiła go na stole w kuchni i ruszyła w stronę schodów mijając mnie dała mi buziaka w czoło i wyszła

Wzięłam swoje przekąski i weszłam do swojego pokoju. położyłam wszystko na łóżko i wybrałam film pt. "3 metry nad niebem" uwielbiam go usiadłam na łóżku pod kołdrą i zaczęłam podjadać żelki oglądając ten film, nim się obejrzałam znalazłam się w objęciach morfeusza...


_________________________________________________________________________________

Wiem , że to ten samo rozdzial z poprzedniego opowiadania. Ale podoba sie ?? :) Zostaw jakis ślad po sobie :33 Chcesz byc informowana o nowych rozdzialach itd... Zostaw w komentarzu swojego twittera , facebooka lub Aska :) 

Prolog

Siedziałam na łóżku w swoim zatłoczonym fioletowym pokoju z moim laptopem na kolanach przeglądałam wiele stron o swoim idolu Justinie Bieberze żeby wiedzieć co robi.. Trwała właśnie Trasa Believe Tour na którą ze swoją najlepszą przyjaciółką Miley chcieliśmy pojechać, to było nasze największe marzenie, żeby zobaczy go na żywo jak zlatuje na tych pięknych skrzydłach..
tak przeglądając listę trasy Believe Tour zauważyłam że jest tam nasze miasto Miami.. Ucieszyłam się bardzo, pobiegłam pędem do cioci z laptopem i pokazałam jej to, spytałam się czy możemy iść na ten koncert z Miley ona powiedziała, że tak. Bardzo się ucieszyłam, ciocia ma piękny piętrowy dom z basenem, takie są zalety bycia szefową w wielkiej firmie mniejsza z tym.. Uściskałam ciocie i podziękowałam zamknęłam laptopa i wzięłam go pod pachę, i pobiegłam do swojego pokoju
położyłam laptopa na biurko sięgnęłam po fioletowego IPhone 5s. I zadzwoniłam do Miley powiadomic ją o tym... Gdy odebrała telefon usłyszałam zaspany głos, czy ona jest nie normalna ? Jest godzina 11 a ona nadal śpi.. Gdy powiedziałam że jedziemy na Koncert Justina który będzie za 3 dni w Miami odrazy się obudziła i zaczęła skakać i piszczeć do telefonu....

Mała Informacja ;)

Jak za pewne wiecie ( no niektorzy) Jest to moje to samo opowiadanie co pisalam wczescniej , lecz nie moglam sie zalogowac, na tego poprzedniego bloga wiec wszystko ladnie pieknie skopiuje tutaj i bede kontunuowala pisanie tego mojego opowiadanie ;) Mam nadzieje ze bedzie duuzo osob go czyalo :)







Bohaterowie:








Selena Gomez (19 lat)Jest Belieber. uwielbia pisać piosenki, śpiewać i robić zakupy waz z Miley. Z czasem   marzy o karierze muzycznej.


Miley Cyrus (19 lat.) Jest Belieber. Uwielbia grać na gitarze, Robić zakupy, imprezować i wygłupiać się ze swoją przyjaciółką Seleną.






Justin Drew Bieber ( 20 lat.) Jest Kanadyjskim piosenkarzem. Ma miliony wiernych fanów na świecie. Jest samotny na razie nie szuka dziewczyny.