czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział 3

Po powrocie do domu od razu skierowałam się do swojej sypialni szybkim krokiem poszłam do łazienki zrzuciłam z siebie wszystkie przepocone ciuchy i wrzuciłam do kosza na brudną bieliznę był już przepełniony będę musiała zrobić pranie włosy rozpuściłam i weszłam pod prysznic. Umyłam się szybko ale starannie, sięgnęłam po mydło o zapachu truskawek nalałam trochę na rękę i wtarłam w ciało, całą pianę z siebie spłukałam a potem wzięłam się za włosy, użyłam szamponu i odżywki o tym samym zapachu co mydło. starannie umyłam włosy i spłukałam z nich pianę. Zakręciłam kurek od wody i wykręciłam wodę z włosów wychodząc z kabiny sięgnęłam po ręcznik i owinęłam się nim starannie wyszłam z łazienki przeglądając w telefonie  czy nie ma żadnego sms-a od Miley, i nie było za pewne jeszcze spała. się do garderoby i wyciągnęłam stamtąd fioletową bieliznę, białe krótkie spodenki, i większą koszulkę naszej drużyny narodowej koszykarzy w kolorze czerwonym, do tego wyjęłam skarpetki i  czerwone conversy. Ubrałam to wszystko na siebie weszłam do łazienki wysuszyłam włosy i zrobiłam  sobie kłosa. Nawet wszystko do siebie pasuje - pomyślałam ale brakuje jeszcze makijażu, sięgnęłam po tusz do rzęs i machnęłam nim po oczach wzięłam też truskawkowy błyszczyk i machnęłam nim po ustach wychodząc z łazienki sięgnęłam po małą torebkę na wieszaku włożyłam tam portfel, telefon, klucze od domu i jeszcze po drodze psiknęłam się perfumami Justina "Someday". gotowa zeszłam na dół powiedziałam Anabel, że idę na zakupy z Miley i wrócę pewnie na kolacje a zjemy coś w galerii. Sięgnęłam po kluczyki do samochodu i skierowałam się w stronę garażu, wsiadłam do samochodu zapięłam pasy i wyjechałam na drogę. po ok. 15 min byłam już pod domem Miley. Samochodu jej cioci nie było pewnie pojechała do pracy.
Weszłam do jej dom bo miałam klucze i skierowałam się do jej pokoju zauważyłam że Miley jeszcze śpi wskoczyłam na nią i zaczęłam krzyczeć

-Miley, wstawaj, wstawaj..!!!

-Ugh. Jeszcze 5 min. - odrzekła zaspanym głosem

- Nie 5 min. tylko już wstawaj nie mamy całego dnia, no już wstawaj.. - powiedziałam schodząc z niej i ściągając kołdrę

-No dobra wygrałaś - jęknęła schodząc z łózka - Ugh, jesteś gorsza niż moja mama kiedy próbuje obudzić mnie do szkoły

- I tak wiem, że mnie kochasz - rzekłam

-Masz racje -powiedziała śmiejąc się

-ok. idź się ubrać bo idziemy na zakupy

-Dobrze, Mamo

Miley poszła do garderoby po coś do ubrania, gdy wybrała jakieś ciuchy weszła do łazienki usłyszałam, że leci woda więc czekając na nią wzięłam jej laptopa z biurka zalogowałam się na swoje konto i posprawdzałam strony internetowe takie jak Facebook, Twitter, My Space , Ask.fm etc... po 15 min. Miley wyszła gotowa miała na sobie wspaniale wybrany komplet.

-Gotowa, możemy iść ? - zapytała

-Tak chodź -powiedziałam zamykając jej laptopa

Wychodząc z jej pokoju zamknęliśmy za sobą drzwi i skierowaliśmy się ku schodom zeszliśmy na sam dół Miley ubrała buty a ja wyszłam na dwór i wsiadłam do samochodu. Czekając na przyjaciółkę wyciągnęłam Płytę Justina ze schowka włączyłam w odtwarzaczu i podgłosiłam zauważyłam, że Miley właśnie zamyka za sobą drzwi i idzie w moją stronę wsiadła na miejsce pasażera i zapieła pasy, ja przekręciłam kluczyki w stacyjce i wyruszyłam na drogę...

-To co ? Gdzie pierw jedziemy - Spytała

-Pomyślałam, że pojedziemy najpierw do starbucks'a po kawę bo od rana jej nie piłam.

-Ok. Nie ma problemu sama z chęcią się napije

Jechaliśmy rozmawiając o koncercie, o tym co kupimy na niego  i o różnych innych rzeczach, nie mineło 20 min. A byliśmy już pod sklepem

-Sell, to ty poczekaj w samochodzie a ja pójdę po kawę, ok? - spytała

-Ok. Jak by co to ja poproszę Latte Maciato (Nie wiem jak to się pisze :D )

-Pamiętam, pamiętam - Zaśmiała się przyjaciółka

Siedziałam tak w samochodzie i czekałam na Miley, nagle stanęło obok mojego samochodu śliczne błyszczące Ferrari F12 skądś znałam ten samochód ale nie pamiętam skąd. Moje przemyślenia przerwała Miley wsiadająca do mojego samochodu.

-Proszę - powiedziała podając mi moje Latte

-Dzięki - upiłam łyka i postawiłam kubek na specjalnym uchwycie dla niego i ruszyłam

-Następny przystanek, galeria handlowa - rzekłam i się zaśmiałam

- Tak jest - zawtórowała mi Miley

Jechaliśmy z pół godziny, właśnie wjeżdżaliśmy na parkin galerii handlowej. Wysiedliśmy z samochodu zabierając jedynie nasze torebki i puste kubeczki po kawach wyrzuciliśmy je zaraz koło wejścia na galerie, skierowaliśmy się w stronęH&M często są tam jakieś gadżety z Justinem, rozdzieliłyśmy się. Znalazłam pełno rzeczy związane z nim ale najbardziej spodobała mi się bluzka z jego podobizną, czapka z jego imieniem, do tego znalazłam fajne spodenki będą idealne albo do biegania albo jako pidżama pomyślałam, znalazłam też różne dodatki branzoletki itp ... Poszłam poszukać Miley znalazłam ją przy drugim dziale z rzeczami Justina

- i co znalazłaś coś ? - zapytałam przyjaciółkę

-tak, ale nie mogę się zdecydować między , a  - westchneła z rezygnacją

-Weź ta pierwszą jest idealna - powiedziałam
-Ok - usmiechneła się i przeiwsiła ją przez ramię na dodatek wzieła też torbę z jego wizerunkiem i inne dodatki. Poszlismy do kasy za wszystko zapłacić pani nam wszystko ładnie spakowała i wyszliśmy

-Wiesz co Miley, trochę zgłodniałam pójdziemy coś zjeść gdzieś ? - zapytałam

-Ok. to chodź do KFC mam ochotę na jakiegoś fast fooda

-Dobra

Poszliśmy do windy i skierowaliśmy się na samą górę centrum tam znajdowały się różne knajpki i takie tam pierdoły, Miley wybrała mały kubełek ze stripsami a ja wzięłam sałatkę grecką a do tego mojito. Jedliśmy w ciszy więc miałam czas na przemyślenia z tym jak spotkałam Nicka.. Co on tam robił ? Był może z nim Justin ? myślałam tak z może pół godziny, bo Miley skończyła jeść

-Gotowa? Ja już pękam tak się najadłam, a ty prawie nic nie zjadłaś

-Wiesz jakoś nie jestem głodna, chodź bo muszę iść jeszcze do jednego sklepu po coś. Ty pójdziesz do samochodu i tam na mnie poczekasz dam ci kluczyki a ja zaraz przyjdę ok ?

-Dobra - odpowiedziała
Dałam Miley kluczyki i skierowała się w stronę windy a ja poszłam na ruchome schody, tak będzie szybciej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz