czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział 2

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno, obróciłam się na drugi bok  z wielkim westchnieniem przetarłam zaspane oczy i leniwie wstałam z łóżka, gdy wstałam zauważyłam że telewizor na którym oglądałam wczoraj film był dalej włączony a chipsy, żelki i inne tan przekąski leżały nadal na łóżku całe porozwalane. Westchnęłam poszłam do łazienki po mały kubeł na śmieci i wyrzuciłam wszystkie smieci  do śmietnika Colę położyłam na szafce nocnej skierowałam się do łazienki żeby odłożyć kubeł wyszłam z  niej, skierowałam się  w stronę garderoby wyjęłam z niej bieliznę,  krótkie fioletowe spodenki, czarną bokserkę, stopki i do tego fioletowo - białe air maxy. Weszłam do łazienki ubrałam na siebie to wszystko włosy upięłam  w niechlujnego koka, umyłam zęby i zeszłam na dół najpierw zjeść śniadanie cioci już nie bylo co zauważyłam po braku kluczyków do jej samochodu. Na dole przywitała mnie moja gosposia Anabel.

-Witaj Selena, a ty już ubrana ? Co zjesz na śniadanie ? - spytała z serdecznym uśmiechem

-Witaj Anabel, bo pomyślałam że pójdę pobiegać, nic nie zjem wystarczy mi jabłko i butelka wody i tak za niedługo idę z Miley na zakupy bo przecież za dwa dni koncert Justina u nas jest.. - Powiedziałam z wielkim entuzjazmem sięgając po jabłko i wgryzając się w nie.

-Ahh no tak to przecież tylko jeszcze dwa dni, i jak jesteś zadowolona ?? - zapytała

-Oczywiście, przecież to jest moje największe marzenie żeby go zobaczyć na żywo, przytulić i się z nim śmiać. A to marzenie spełni się za dwa dni - powiedziałam wyrzucając ogryzek do kubła na śmieci i wyjmując z lodówki butelkę wody

-A co byś zrobiła gdybyś została tą słynną "One Less Lonely Girl"??-spytała Anabel

-Jejku chyba umarłabym ze szczęścia, ale to nigdy się nie spełni, jedynie w moich snach - szepnęłam ze smutkiem

-Nie mów tak pamiętasz to ty mówiłaś żeby się nigdy nie poddawać, to ty mówiłaś na każdym kroku słowa "nigdy nie mów nigdy" i "uwierz". Nie możesz tak mówić na pewno ci się uda - powiedziała nasza gosposia z wielkim uśmiechem

-Masz rację, dziękuję ci Anabel - uściskałam gosposię i pobiegłam jeszcze do swojego pokoju po telefon i słuchawki. zbiegłam po schodach wołając do Anabel, że wychodzę pobiegać i, że za jakąś godzinę, półtora będę zamknęłam za sobą drzwi na klamkę. Podłączyłam słuchawki do  telefonu i włączyłam muzykę, chowając telefon do kieszeni spodenek zaczęłam powoli biec jak na razie żeby się rozgrzać, biegłam tam gdzie zawsze. Czyli nad jezioro mało osób tam przychodzi ponieważ jest tam nie sprzyjający teren. Czasami gdy muszę się skupić żeby napisać piosenkę biorę gitarę, swój zeszyt i przyjeżdżam tutaj czasami potrafię siedzieć tu od rana do wieczora pisząc piosenki. Gdy doszłam do swojego stałego miejsca zauważyłam że ktoś siedzi na wielkim głazie który służy mi  czasami za ławeczkę, podeszłam do głazu  usiadłam na nim a nie znajoma osoba się odwróciła, od razu  tą osobę rozpoznałam był nim Nick DeMoura choreograf i tancerz Justina Biebera. Ale co on tu robi ? - pomyślałam przecież Justin i cały Bieber Team mają przyjechać do Miami dopiero jutro. Skoro Nick tu jest Justin też musi gdzieś tu być,  chłopak się uśmiechnął bo pewnie wiedział że go poznałam i wiem kim jest , więc zaczęłam rozmowę żebym nie wyszła na idiotkę:

-OMG.. Ty jesteś Ni- ni- ni- n- Nick   Demoura tancerz i choreograf Justina prawda ?? - Gadałam jak najęta.

On się uśmiechnął i powiedział - Tak jestem Nick, nie dziwię się że mnie poznałaś. Skoro patrzyłaś się na mnie z 10  min.

Spuściłam głowę rumieniąc się ze wstydu. Spojrzałam ukradkiem, że Nick się na mnie patrzy rozbawiony

-Z czego się śmiejesz ?? - spytałam

- Z niczego

-Co ty tu robisz? Nie mieliście przyjechać dopiero jutro? i ty i Justin i cały Bieber Team tak Justin na twitterze napisał

-Tak racja, napisaliśmy tak że dopiero jutro przyjedziemy. Ale to dla tego żeby ci cali reporterzy się od nas na jeden dzień uwolnili.

-Ah tak, oni. Współczuję wam nie możecie mieć normalnego życia przez nich.. a Justin? co o nich myśłi ?

-Też ich nie nienawidzi nie może  wyjść na randkę z dziewczyną bo wszędzie oni są - powiedział a ja tylko przytaknęłam głową

Rozmawiałam z Nickiem z półtora godziny, zupełnie zapomniałam o bieganiu. Przyjemnie mi się z nim rozmawiało ale niestety rozmowa musiała się zakończyć, bo idę przecież z Miley na zakupy

-Wybacz Nick, ale muszę już niestety iść. Bo idę z przyjaciółką na zakupy po jakieś rzeczy na koncert - powiedziałam

-ok. nie ma sprawy, to do zobaczenia ?? będziesz tu jutro ? - spytał

-Nie wiem, może. Często tu przychodzę żeby się skupić kiedy piszę piosenki...

-Śpiewasz ? - zdziwił się Nick

-Tak znajomi mi mówią żebym poszła do jakiegoś "mam talent" czy coś. Ale ja jak chce coś osiągnąć chce zapracować na to tak jak Justin, nie chce być czyjąś marionetką chce być sobą...

-Podasz mi swój numer - zapytał - spotkałabyś się może ze Scooterem , Usherem i Justi....

-OMG na prawdę z Justinem, Scooterem i Usherem. z osobami które odkryły mojego największego skarba w 2009 roku..!!!!

-Tak z nimi, jejku ty na prawdę wiesz dużo o Justinie, rzeczywiście jesteś True Belieber... - pochwalił mnie

-Daj mi swój telefon, zapisze ci swój numer - podał mi swojego i phone i zapisałam w nim swój nr: 693854723 i zapisałam  "Sell"

Nick Zrobił to samo z moim telefonem pożegnałam się z nim miło i pobiegłam do domu.. Nie mogłam uwierzyć że go dzisiaj spotkałam... pora na ogarnięcie się i pojechanie do Miley pomyślałam..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz