piątek, 15 sierpnia 2014

Rozdział 6

Obudził, mnie muzyka końcowa filmu który wczoraj oglądałam przepraszam dzisiaj w nocy oglądałam. Wokół mnie było pełno ciastek, chipsów, pokruszonego oreo. i na wpół pusta butelka ze Spritem. Westchnęłam głośno wygramoliłam się powoli z łóżka i skierowałam się do łazienki po kubeł na śmieci. Puste paczki wrzuciłam do śmietnika, tak samo jak połamane ciasta, zaniosłam śmietnik na swoje miejsce sięgnęłam po koc tak żeby okruchy się nie rozsypały i poszłam na balkon na balkon wytrzepać to, wzięłam pościel pod pachę i rozłożyłam ją równo ja łózko. Po ogarnięciu go skierowałam się do garderoby wybrałam pierwszą lepszą rzecz z nich. Wzięłam je ze sobą do łazienki rozebrałam się a ciuchy w których spałam wrzuciłam do kosza na brudy. Weszłam pod prysznic i stałam na razie z 10 min. żeby się rozbudzić po spaniu, sięgnęłam po żel pod prysznic o zapachu kokosowym i wtarłam je w ciało po chwili spłukałam pianę z siebie i sięgnęłam po szampon czekoladowy wtarłam go we włosy aż się utworzyła piana spłukałam ją starannie i to samo zrobiłam z odżywką o tym samym zapachu co szampon. Spłukałam ją starannie z włosów i wyszłam z kabiny. Owinęłam się ręcznikiem i rozczesałam włosy wytarłam się ręcznikiem i nałożyłam na siebie wybrane ciuchy (bez butów a pod czarny sweterek biała bokserka ). A włosy zostawiłam rozpuszczone aby wyschły wychodząc z łazienki i pokoju sięgnęłam po telefon i schowałam go do kieszeni spodni. - Westchnęłam, i na głos sama do siebie powiedziałam:
-Ale miałam dzisiaj sen, śniło mi się że Justin z Pattie, Kennym, Fredo i Nickiem. Nocowali dzisiaj u nas. - mówiąc to zeszłam na dół do kuchni na śniadanie stała w niej Anabel i robiła już naleśniki z syropem klonowym. Mmm ! Ta kobieta wie jak mnie zadowolić
-Witaj Anabel.. - przerwałam w połowie zdania bo zauważyłam w kuchni Justina, a jednak to nie był sen - powiedziałam sama do siebie. Było widać, że sam nie dawno wstał był ubrany na luzie. Czyli tak jak zawsze chciałam go zobaczyć i teraz mam okazję, ale te spodnie dalej wiszą przy kolanach, może kiedyś modlitwy Pattie będą wysłuchane i podciągnie je. Zaśmiałam się a Justin oderwał wzrok od swojego telefonu i się poparzył na mnie
-Hej shawty, jak się spało ? - zapytał tym swoim uroczo zachrypniętym głosem
-Hej a dobrze, ale umieram z głodu - Nim to zdążyłam powiedzieć zaburczało mi w brzuchu.
-To w idealnym momencie się obudziłaś, bo robię twoje ulubione naleśniki -powiedziała Anabel
-Ok, dziękuję - powiedziałam z uśmiechem i poszłam sobie zrobić kawę - Justin chcesz kawę ? - zapytałam chłopaka
-Pewnie - uśmiechnął się do mnie dobrze wiedziałam jaką kawę pije więc nie musiałam się pytać ile czego potrzeba - a ty Anabel chcesz kawę , herbatę ?
-Nie kochanie nie trzeba, już piłam - uśmiechnęła się ciepło
-Ok. - Wyjęłam dwa kubki jeden fioletowy dla Justina a drugi z jego wizerunkiem dla mnie z którego wczoraj w nocy pił. Do fioletowego kubka wsypałam półtora łyżeczki kawy rozpuszczalnej, do tego jedna łyżeczka cukru. A sobie nasypałam podobna porcję. Tylko ja piję kawę z mlekiem a Justin czarną, Fujj. Jak można taką pić ! No ale to jest sam Justin Bieber jego się nigdy nie zrozumie. Zalałam kubki gorącą wodą która się już zagotowała a z lodówki wyjęłam mleko i nalałam do swojego kubki. Wymieszałam staranie łyżeczką i podałam kubek Biebsowi.
-Proszę - powiedziała podając mu kubek , i siadając koło niego w miedzy czasie Anabel podała nam naleśniki, obok postawiła słoik nutelli, bitą śmietanę, syrop klonowy oraz świeże owoce typu banany, truskawki i inne takie . Najpierw posmarowałam naleśniki nutellą, wzięłam kilak bananów położyłam na swoje naleśniki do tego truskawki. A na wierzch bita śmietana i syrop klonowy. Mm,.. pycha pomyślałam i oblizałam usta sięgnęłam po widelec i zaczęłam jeść.
-Serio, dziewczyno ty tyle zjesz ?? - Zapytał mój towarzysz. Spojrzałam na jego naleśniki polał je jedynie syropem klonowym - Gdzie ty to wszystko mieścisz ?
-Um, w brzuchy ? - Powiedziałam przełykając - Dzisiaj nie che mi się iść biegać więc pójdę na siłownie na piętrze, a z Miley się dzisiaj też nie spotykam. Bo za bardzo mi się nie chce - przerwałam żeby wsiąść naleśnika i włożyłam do ust nim się ujrzałam zjadłam już wszystko..  Muszę przyznać, że się najadłam. Wzięłam swój talerz i widelec i dałam do zmywarki, usiadłam na swoje miejsce i wyciągnęłam telefon z kieszeni, wpisałam kod "1994" Justin gdy to zobaczył uśmiechnął się. Westchnęłam i weszłam najpierw na fb, zauważyłam nowe zaproszenie od "Jay Bee" myślałam, że to znowu jakiś fake i miałam ochotę odrzucić lecz przerwano mi w połowie drogi.
-Nie odrzucaj, to jest moje drugie konto. Prywatne, no wiesz jak będziesz chciała z kimś popisać to w każdej chwili jestem na to gotów - wytłumaczył chłopak, ja tylko kiwnęłam głową i wróciłam do swojego zajęcia, zauważyłam, że Miley jest dostępna na fb więc chwilę popisaliśmy o jutrzejszym koncercie, nie mogę w to uwierzyć to już jutro. Miley zapytała się czy może wpaść. Bo nie wytrzyma zaraz ze swoim bratem
Do Miley: "Czekaj spytam się Anabel, bo Sophie (moja ciocia) wyjechała dzisiaj w delegacje"
Od Miley: " Ok, czekam :*"
-Anabel ? No bo wiesz Miley może do mnie wpaść ? Bo pokłóciła się ze swoim bratem i się ona obawia że zaraz go udusi. Wiem , że jest Justin, Pattie itd. Ale jakoś ją na to przyszykuję. Obiecuję, że będzie spokojna
-No jeżeli będzie spokojna, ale nie powie nikomu że Justin tutaj jest ? Nie napisze nigdzie tego na twitterze, czy facebook'u ? Przecież nie chcemy mieć reporterów pod domem...
-Na pewno nigdzie niczego nie napiszę, jak by to zrobiła to ją chyba uduszę, a w ogóle ona jest też Belieber jak ja i zrobi wszystko żeby nasz kochany Justin był szczęśliwy - Popatrzyłam się na chłopaka z uśmiechem i szturchnęłam go w ramie, on odpowiedział mi uśmiechem i też szturchnął mnie w ramie.
-Nie masz nic przeciwko temu aby Miley, przyszła tutaj ?? - Zapytałam chłopaka z minką zbitego pieska
-Pewnie, poznam moją drugą księżniczkę.. Pokażesz gdzie jest ta siłownia ? Z chęcią bym poćwiczył z chłopakami - zapytał
-Pewnie, ale w tych ciuchach będziesz ćwiczył ? Nie wydają się dobre na to - powiedziałam dopijajac resztke kawy i biorąc swój i Justina kubek do zmywarki.
-Hmm.. Masz rację, to ja pójdę się przebrać - Złapał mnie za rękę i poszliśmy do jego pokoju jeszcze zdążylam się pożegnać z Anabel i zabrać telefon ze sobą. Weszliśmy do pokoju Justina ja usiadłam na łóżko a on poszedł do garderoby wybrał jakiś komplet ubrań i wszedł do łazienki się przebrać oparłam się pleacami o zagłóek i zadzwoniłam do Miley po trzech sygnałach odebrała
-Hey, Milz. Możesz do mnie wpaść , ale ja po ciebie przyjade gdzieś tak za póltora godziny dobrze ? Bo muszę się ogarnąć i pójdziemy na siłownie u mnie - powiedziałam to trochę zdenerwowana bo nie wiedziałam jak ona zareaguje jak się dowie że jest u mnie sam Justin Bieber.
-No spoko, przydało by się zrzucić pare kalorii -Zaśmiałyśmy się razem w tym samym czasie wyszedł z łazienki ubrany (tylko jeszcze na to wyobrażcie sobie białą bokserkę) przyłożyłam palec do ust żeby nic nie powiedział bo Miley będzie wypytywać co to za chłopak tam w tle itd.. itd..
-No dobra Milz, to do zobaczenia. Ja idę się naszykować weź ze sobą jakieś ciuchy na siłownie ..
-Ok, to do zobaczenia - powiedziała i się rozłączyła
Odłożyłam telefon na łóżko i potarłam sobie skronie, myśląc jak mam jej ta wiadomość przekazać z zamyślenia wyrwał mnie głos Justina.
-Wszystko w porządku mała ? Wyglądasz jak byś kogoś zabiła i zastanawiała się gdzie zakopać zwłoki. - powiedział śmiejąc się
-Hahaha, bardzo zabawne. Myślę jak powiedzieć Miley, że tu jesteście. A co jeżeli zareaguje tak samo jak ja na ciebie ? Nie chce żeby było mi wstyd przez to - powiedziałam ze spuszczona głową, jednak po chwili Justin wziął moją twarz w swoje dłonie i powiedział
-Trudno, zareaguje jak zareaguje. Będzie wszystko dobrze. Nie musisz się przejmować, lubię kiedy moi fani są dzicy, bo wtedy pokazuję jacy są naprawdę, nie przepadam za ludźmi którzy udają kogoś kim nie są. Chce żeby byli sobą na moich koncertach, chce żeby zapomnieli o swoich problemach, chcę żeby byli szczęśliwi tak jak wy robicie to dla mnie - mówiąc to z moich oczów wypłynęły łzy i przytuliłam chłopaka, słone krople niszczyły jego koszulkę. po 10 min. płaczu oderwałam się od niego
-Dziękuję ci Justin, dziękuję ci z całego serca za to, że z nami jesteś. Gdyby nie ty pewnie pełno osób było by w grobie. To dzięki tobie jeszcze tu sie... -przerwałam bo uświadomiłam sobie co chcę powiedzieć
-Dzięki mnie co ? -Zapyał zmieszany
-Dzięki tobie się uśmiecham - powiedziałam i wstałam z łóżka - Nie chce o tym teraz rozmawiać chodź pokaże ci gdzie jest siłownia i przy okazji zawołamy chłopaków
-Ok. Chodź. Ale obiecaj mi że dokończymy za niedługo tą rozmowę...
-Dobrze - powiedziałam, eh. Będę musiała jakoś mu to kiedyś powiedzieć ale nie chciałam teraz o tym myśleć

JUSTIN'S POV.
Co Selena miała na myśli mówią, że dzięki mnie się uśmiecha. Czyżby miała jakieś problem w szkole ? Ktoś ją szantażuję ? Nie mam pojęcia ale prędzej czy później się tego dowiem. Selena jest na prawdę świetną dziewczyną, chyba ja powoli lubię ale tak bardziej niż takich normalnych znajomych. Nie wiem, gdy jest obok jestem jakiś taki radosny. Ale boję się, że gdybym sie jej spytał o chodzenie czy coś w tym stylu to ona mnie odrzuci, nie chce żeby było tak jak z Arianną. która po 2 latach okazało się, że zdradza mnie z kumplem, byłem wtedy taki załamany i wkurzony. Ja jej tutaj otwieram serce a ona mnie zdradza. reszta później nie chce o tym myśleć. Kierowaliśmy się w stronę pokoi Freda, Kennego i Nicka.
-Siema chłopaki, idziemy na siłownie ? Poćwiczymy trochę przed jutrzejszym koncertem!
-No spoko, zaraz przyjdziemy. Zostawcię tylko drzwi otwarte do siłowni bo nie chcemy sie tu zgubić. Tyle tutaj pokoi że ten dom wygląda jak jakiś labirynt.
-No dobra, spoko - powiedziałem i wyszliśmy. Sell chyba była zamyślona bo tylko szła przedemną z głową spuszczoną na dół i szła przed siebie. Nie chce jej przeszkadzać więc szedłem za nią dopóki po chwili nie zatrzymała się przed podwójnymi drzwiami. Myślałem, że to jest duża szafa czy coś. Sam mam taka w domu a okazało się że to tam znajduje się siłownia. Brunetka pchneła drzwi i weszlismy do duzego pokoi gdzie było pełno przyżadów, typu hankle, bierznia rowerek itp. Prawie takie same przyrządy jakie ja mam w domu poszłem najpier na bieżnie i ustawiłem kilometr do przebiegnięcia, zauważyłam że Sell się usmiecha więc postanowiłem zapytać
-Co się tak uśmiechasz ??
-Ummm. z dwóch powodów, raz jak nie pdciągniesz tych spodni to się zaraz przez nie przewrócić, a dwa przypomniało mi się jak Beyonce biegała na tej samej bierzni chciała się zmierzyć kto dłużej przebiegnie w obcasach na niej. Ona wygrała - powiedziała dziewczyna śmiejąc się ze spomnień
-Serio ?!? Beyonce była na tej bieżni ? Ta Beyoce moja żona , to znaczy przyjaciółka ? - Zapytałem
-Haha ! Tak ona, zatrzymala się u nas dwa lata temu ta tydzień z Jay Z i z Blau. Miałam ochotę ją związać i do ciebie zawieść wiem, jak ja uwielbiasz tak samo jak Michaela Jacksona, Usher'a czy Chucka Norrisa..
Boże ta dziewczyna chyba wie o mnie wszystko .! Ale ja nic o niej nie wiem i to jest najgorsze, ale w końcu się dowiem. Spróbuję ja namówić żeby pojechała ze mną w trase podpisała jakiś kontrakt bo taki głos jaki ona ma szkoda zmarnować. z zamyslenia wyrwał mnie jej głos
-Hallo ! Justin słyszysz mnie ? Ja muszę się już zbierać po Miley, więc tak tam jest takie małe zaplecze gdzie są ręczniki, woda i różne takie tutaj masz radio które możesz sobie włączyć ... Hm to chyba wszystko co nie ? Jak byś potrzbował pomocy to jestem pod telefonem a jak nie to Anabel ci pomoże
-Ok to do zobaczenia później - powiedziałem o na puściła mi buziaka i wyszła.
-Ta dziewczyna jest zadziwiająca  - powiedziałem sam do siebie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz